Wyciągnięta ręka

Gość Wrocławski 13/2013

publikacja 28.03.2013 00:00

O wędrówkach po pustostanach i niesieniu nadziei 
w rozmowie z Agatą Combik opowiadają s. Goretti – kierująca ośrodkiem – oraz s. Edyta odpowiedzialna za pracę na ulicy.


Wyciągnięta ręka

Agata Combik: Dla kogo jest Ośrodek Interwencji Kryzysowej?


S. Goretti: Dla dziewczyn znajdujących się w trudnej sytuacji, mających od 18 do ok. 29–30 lat. Jeśli trafiają do nas starsze kobiety czy z większą liczbą dzieci, to kierujemy je do placówek, z którymi współpracujemy (Schronisko Towarzystwa św. Brata Alberta, Stowarzyszenie „Nadzieja”, „Pierwszy krok”). Czemu tak? Starsze osoby potrzebują więcej spokoju, młodsze chcą czasem pogadać sobie do późna w nocy, puścić głośniej muzykę – mają inne potrzeby. W pierwszej kolejności przyjmujemy dziewczyny z Wrocławia. W Ośrodku Interwencji ustawowo mogą przebywać 3 miesiące, ale ten okres bywa przedłużany. Czasem trochę potrwa, zanim osoba w ciężkiej depresji przejdzie terapię, stanie na nogi. Dziewczynę w ciąży wspieramy do momentu urodzenia i w połogu, do chwili, aż dostanie mieszkanie socjalne czy wynajmie sobie coś, dostanie żłobek dla dziecka.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.