Nie ma sytuacji bez wyjścia

ks. Rafał Kowalski

|

Gość Wrocławski 18/2013

publikacja 02.05.2013 00:15

Radzą, jak wychowywać dzieci, rozmawiać ze sobą, ułożyć budżet domowy, a nawet edukują w kwestii higieny osobistej. Asystenci rodzinni nie mogą narzekać na brak pracy.

  – To nie jest praca dla każdego. Poza wiedzą i kompetencjami potrzebne są także osobiste predyspozycje – mówi o stanowisku asystenta rodzinnego Teresa Klimek – To nie jest praca dla każdego. Poza wiedzą i kompetencjami potrzebne są także osobiste predyspozycje – mówi o stanowisku asystenta rodzinnego Teresa Klimek
ks. Rafał Kowalski

Wprawdzie gminy nie mają jeszcze obowiązku tworzenia takich stanowisk, jednak Teresa Klimek, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Długołęce, nie ma wątpliwości: to się opłaca. – To o wiele mniejszy koszt niż odebranie pociech rodzicom i przekazanie ich do opieki instytucjonalnej – mówi. Drogę do tworzenia stanowiska asystenta rodzinnego otworzyła ustawa o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej. Zgodnie z nią rodziny mające trudności w wypełnianiu funkcji opiekuńczo-wychowawczej powinny otrzymać wsparcie w postaci osoby, która niczym przyjaciel domu wskaże im, jak powinny postępować. – Nie jest to proste zadanie – zauważa T. Klimek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.