Drzwi księdza Leona

Ks. Rafał Kowalski

Ksiądz Leon Czaja z naszej kurii opowiedział mi o zaskakujących odwiedzinach, które przeżył w 1983 r. noc przed wizytą we Wrocławiu Jana Pawła II.

Drzwi księdza Leona

Do jego drzwi zapukał dziennikarz radiowy, który dowiedział się, że to właśnie ksiądz Leon jest odpowiedzialny za papieską liturgię. Przepraszając za późną porę, poprosił, o wyjaśnienie poszczególnych elementów Mszy św. z papieżem, by – jak mówił – relacjonując ją w radiu, nie gadał bzdur.

Przywołałem to wydarzenie w czasie VI Polsko-Niemieckich Dni Mediów, pytając prowokacyjnie, czy dziś dziennikarze mają czas (nie mówiąc ochotę) na to, by tak przygotowywać się do materiałów, które puszczają w eter. Rozgorzała dyskusja. Wszyscy byli zgodni, że większość jedynie powierzchownie poznaje dany problem, powtarzając najczęściej to, co już usłyszała u innych. Efektem tego są np. dwa zdania z pielgrzymki Benedykta XVI do Niemiec, którymi papież miał urazić muzułmanów, a które obiegły cały świat. Kiedy pytałem znajomych Niemców, o czym było całe przemówienie – nie potrafili odpowiedzieć. Kiedy pytałem koleżanką Turczynkę, jakie informacje przekazano im o tej pielgrzymce, usłyszałem: „Papież wypowiedział się źle o islamie”. I tyle. Koniec. Cała relacja z pielgrzymki papieża do ojczyzny.

Dyskusja z dziennikarzami polskimi i niemieckimi skończyła się ubolewaniem nad poziomem dziennikarstwa i współczesnych mediów, dla których liczy się szybkość, a nie jakość informacji.

A dziś zwyczajnie wybrałem się na konferencję prasową nt. wizyty we Wrocławiu relikwii św. Jana Bosco. Sam fakt, iż w ten sposób święty ma nawiedzić 130 krajów i przebył już drogę po Afryce, Azji i Ameryce, oraz bogaty program przygotowany przez salezjanów dla uczczenia ich założyciela, czynią z tych odwiedzin nie lada wydarzenie. I co? Oto na sali – gdyby nie liczyć dziennikarzy mediów katolickich – była jedna dziennikarka. Też radiowa (z Radia Wrocław dla ścisłości).

To znak, że wszyscy inni o relikwiach i ich kulcie w Kościele wiedzą wszystko? Chyba nie, skoro nadal można czytać o całowaniu kości, oddawaniu czci kukłom, w których zamieszcza się ludzkie szczątki i inne tego typu teksty, których nie warto cytować. To znak, że… dziś dziennikarz nie zapukałby raczej do drzwi ks. Leona i jednak gadałby bzdury.