Lekcja historii w polu

Barbara Rak

|

Gość Wrocławski 27/2013

publikacja 04.07.2013 00:15

Z Henrykiem Sławcem, mieszkańcem Ziębic, który przemierza okolicę rowerem, odnajdując zapomniane pamiątki historyczne i dzięki któremu udało się wskrzesić pamięć o zapomnianym zabytku, rozmawia Barbara Rak.

Henryk Sławiec przy granicznym słupie Henryk Sławiec przy granicznym słupie
Archiwum Henryka Sławca

Barbara Rak: Czym jest Granica św. Jana?

Henryk Sławiec: To granica dawnego księstwa biskupów wrocławskich, powstałego w końcu XII wieku. Na zjeździe gnieźnieńskim w 1000 roku biskupi wrocławscy otrzymali, jako uposażenie, kasztelanię otmuchowską. Zostali tu osadzeni zakonnicy w celu wprowadzania na tym terenie chrześcijaństwa wśród plemion pogańskich. Ważną postacią w historii księstwa biskupiego był później książę opolski Jarosław, który w 1198 r. został kolejnym, 10. biskupem wrocławskim. W tym samym roku wydał ważny w dziejach ziemi nyskiej akt przekazujący po wsze czasy część księstwa opolskiego – ziemię nyską, biskupom wrocławskim, zwiększając tym samym uposażenie biskupstwa wrocławskiego. Tak powstało nowe księstwo kościelne na Śląsku, które przetrwało do 1810 roku. W wyniku sporów majątkowych i zawartej później ugody oznakowano zasięg ziem księstwa biskupiego czterema granitowymi słupami na granicy z księstwem ziębickim i dwoma słupami na granicy księstwa biskupiego z księstwem brzeskim. Tak powstała Granica św. Jana Chrzciciela.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.