Na krańcach świata

Karol Białkowski

|

Gość Wrocławski 28/2013

publikacja 11.07.2013 00:15

Małżeństwo z Wrocławia - Agnieszka i Mateusz Waligórowie - na rowerze przemierzyli tysiące kilometrów. Wrócili z jednej wyprawy w Ameryce Południowej, by przygotować się do realizacji wręcz karkołomnego wyzwania - przemierzenia trzech australijskich pustyń.

 Podczas swojej wyprawy Agnieszka i Mateusz zdobywali również szczyty. Jednym z nich była najwyższa góra Ameryki Południowej – Aconcagua Podczas swojej wyprawy Agnieszka i Mateusz zdobywali również szczyty. Jednym z nich była najwyższa góra Ameryki Południowej – Aconcagua
Zdjęcia Agnieszka i Mateusz Waligórowie /GN

W Ameryce Południowej spędzili 19 miesięcy. Przejechali na rowerach 14 tys. km od Ziemi Ognistej, wzdłuż Andów, aż po Morze Karaibskie. Po powrocie do Polski rozpoczęli przygotowania do kolejnego wyjazdu. Od połowy czerwca, bez żadnego wsparcia z zewnątrz, przemierzają na rowerach trzy australijskie pustynie. Do tej pory dokonała tego zaledwie jedna osoba… z Polski.

Z pasją w drogę

– Poznaliśmy się na kursie dla przewodników górskich, a po ślubie zostaliśmy podróżnikami rowerowymi pełną gębą – mówi Agnieszka. Na pierwszą dużą wyprawę wybrali się na Kubę. – Nie  miałem pojęcia o rowerach, nawet o tym, że nie można zamienić koła przedniego z tylnym. Uważałem, że dopóki mój pojazd jedzie, wszystko jest w porządku – wspomina z uśmiechem Mateusz. Młode małżeństwo postanowiło objechać wyspę dookoła. – Mój rower ostatniego dnia doturlał się do celu ostatkiem sił, ale się udało – dodaje Mateusz. Po powrocie do Polski i podjęciu decyzji o kolejnej wyprawie zatrudnił się w sklepie rowerowym, by poznać wszelkie tajniki serwisowania sprzętu. Do Ameryki Południowej Agnieszka i Mateusz wyjechali w sierpniu 2011. – Samolot do Buenos Aires mieliśmy dokładnie w pierwszą rocznicę naszego ślubu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.