Przy św. Janie orzeł i lew

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 31/2013

publikacja 01.08.2013 00:00

O dawnych i nowych więziach Czech ze Śląskiem i z Wrocławiem – miastem, którego nazwa prawdopodobnie wywodzi się od imienia czeskiego księcia, i które długo należało do Korony Czeskiej – mówi, goszczący u nas z okazji obchodów bł. Czesława, kard. Dominik Duka OP.

Kardynał Dominik Duka OP, arcybiskup Pragi, prymas Czech, w czasie wizyty we Wrocławiu Kardynał Dominik Duka OP, arcybiskup Pragi, prymas Czech, w czasie wizyty we Wrocławiu
Zdjęcia Agata Combik /GN

Agata Combik: Przy okazji niedawnej prezentacji filmu Pawła Woldana „Wrocław Vaclava Havla” nie brakło wspomnień o Solidarności Polsko-Czechosłowackiej zainicjowanej w czasach komunizmu przez wrocławskich opozycjonistów, czy o spotkaniach na zielonej granicy. A jak wtedy wyglądały kontakty Kościoła wrocławskiego z czeskim?

Kard. Dominik Duka OP: Pamiętam zwłaszcza współpracę między Kościołem w Hradcu Králové – gdzie się urodziłem i gdzie później przez 12 lat byłem biskupem – i archidiecezją wrocławską. Współpraca ta była wręcz doskonała. Wynikała z działań dwóch hierarchów: kardynała Henryka Gulbinowicza i abp. Karela Otčenáška. Pamiętam pierwszego kapłana z Polski, który przyszedł do nas, ks. Mariana Lewickiego. Tamta współpraca polegała na wsparciu polskich księży, ale nie tylko; była to też pomoc materialna i finansowa ze strony archidiecezji wrocławskiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.