Wyruszyli!

Agata Combik

publikacja 02.08.2013 08:43

XXXIII Piesza Pielgrzymka Wrocławska na Jasną Górę już na szlaku.

Wyruszyli! Początek drogi Agata Combik /GN

Do wrocławskiej katedry bladym świtem ciągnęły – może nie całkiem wyspane, ale szczęśliwe – grupki pielgrzymów. Po porannym nabożeństwie i błogosławieństwie otrzymanym od metropolity wrocławskiego pątnicy – w blasku słońca, odprowadzani przez licznych przyjaciół, często towarzyszących im na dwóch kółkach – ruszyli w drogę, by w Malinie wziąć udział w pierwszej na szlaku Mszy św. Szli ze śpiewem, a nawet… z bańkami mydlanymi puszczanymi w radosnym pochodzie. Pierwszego dnia dotrą do Trzebnicy, przygarnięci tu przez gościnne boromeuszki, gotowe opatrzyć pierwsze obolałe nogi.

– Wierzyć – znaczy przylgnąć całym sobą do Pana Boga, całym swoim sercem,  całym swoim umysłem, całą swoją wolą – mówił im abp Józef Kupny w katedrze, nawiązując do Roku Wiary i hasła tegorocznej pielgrzymki: „Trwajcie mocni w wierze”. – Kiedy wyruszamy na ten szlak, chcemy właśnie w czasie tej drogi jeszcze mocniej otworzyć się na Chrystusa, jeszcze mocniej otworzyć się na Boga, jeszcze bardziej przylgnąć do Niego…. Ta pielgrzymka przypominać będzie o tym, co najważniejsze w życiu. Jak usiądziesz na trawie, nieważne będzie, żeby się nie pobrudzić, ale ważne będzie, jakim, jaką będziesz dla towarzysza, towarzyszki pielgrzymowania… To, co najważniejsze, to miłość Boga i bliźniego.

Wyruszyli!   Krzyż na czele pielgrzymki Agata Combik /GN

Arcybiskup zachęcał do zgłębiania, także w czasie pielgrzymki, treści wiary, poznawania jej prawd, codziennego odmawiania Credo. Zachęcał też do świadectwa. – Wasza pielgrzymka już jest dawaniem świadectwa wiary – mówił, obiecując pątnikom, że będzie im towarzyszył u kresu drogi, na Jasnej Górze.

W gronie „Bożych wędrowców” jest mnóstwo intencji, historii życia i doświadczeń. – Jesteśmy z salezjańskiej parafii z Poznania – mówią Ania, Marcelina i Zuzia. – Czemu Wrocław? U nas nie ma salezjańskiej grupy, a chciałyśmy pielgrzymować właśnie w takiej. Cieszymy się z obecności relikwii ks. Jana Bosko w Polsce, będziemy je żegnać w Oświęcimiu. Chcemy doświadczyć tu salezjańskiej radości.

Wśród członków nowo utworzonej grupy karmelitańskiej wiele jest osób z DA „Karmel”. Kasia przyznaje, że jeszcze rano, gdy zadzwonił budzik, przeżywała wahania, czy na pewno zdecydować się na wędrówkę. Odważyła się. – Będą nam towarzyszyć święci Karmelu – mówi o. Krzysztof. – Zresztą pierwszego dnia idą z nami relikwie rodziców św. Tereski, a 9 sierpnia – relikwie św. Edyty Stein. Duchowość karmelitańska to przebywanie z Bogiem we wspólnocie. Tak będziemy przeżywać pielgrzymkę. W planie mamy codziennie dodatkową, krótką medytację karmelitańską.

S. Maria, elżbietanka, to pielgrzymkowa weteranka. – Idę w tym roku w „dwunastce”, z „Wawrzynami”, wcześniej chodziłam też z diecezją świdnicką i zielonogórsko-gorzowską. Niosę intencje osobiste, rodzinne, zgromadzeniowe. Polecam Panu Bogu też tych, którzy kiedykolwiek prosili mnie o modlitwę, a o których mogłam zapomnieć.

Wiele osób pielgrzymuje z dziećmi w wózkach. – Idziemy na Jasną Górę razem pierwszy raz od przyjścia na świat Stefka (ma teraz 3 latka) – mówi Wioletta z Oleśnicy, wędrująca z mężem Piotrkiem i panią Moniką, powracającą na pielgrzymi szlak po dłuższej przerwie. – Idziemy przede wszystkim podziękować Bogu za wszystkie łaski, zwłaszcza za synka.

Z dzieckiem w wózku ruszyła na szlak także Beata z Mirkowa. – Idę pierwszy raz w życiu. Od dawna o tym marzyłam, w końcu nadarzyła się okazja. Czasem trzeba w życiu długo na coś poczekać.

I tak też mogą pocieszać się wszyscy, którzy pozostali pod katedrą…