Nie mylić z kontrabasem

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 35/2013

publikacja 29.08.2013 00:15

We Wrocławiu przybywa udogodnień dla rowerzystów. Nie zawsze użytkownicy dwóch kółek wiedzą, jak z nich skorzystać; nie zawsze też starcza im odwagi, by zjechać z chodnika na jezdnię. Aleksander Obłąk z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej – która niedawno uruchomiła Wrocławską Wyższą Szkołę Jazdy Rowerowej – przypomina o kilku zasadach dotyczących jazdy po mieście.

 Pas rowerowy na jezdni – jeden cyklista jedzie prawidłowo, zgodnie z namalowaną strzałką, drugi – pod prąd Pas rowerowy na jezdni – jeden cyklista jedzie prawidłowo, zgodnie z namalowaną strzałką, drugi – pod prąd
zdjęcia Agata Combik /GN

Agata Combik: Wielu zmotoryzowanych wrocławian wolałoby, żeby na ulicach rowerzystów nie było, jednak – nawet nie wgłębiając się w argumenty przemawiające za przesiadką w mieście na dwa kółka – również z punktu widzenia prawa o ruchu drogowym sprawa jest jasna: jeśli rower, to na jezdni.

Aleksander Obłąk: Tak, zresztą jezdnia jest zwyczajnie wygodniejsza dla rowerzysty (nie wspominając o bezpieczeństwie i spokoju pieszych). Owszem, są sytuacje, kiedy możemy zgodnie z prawem jechać rowerem po chodniku. Po pierwsze wtedy, gdy panuje bardzo niesprzyjająca pogoda, np. śnieżyca, mocny deszcz, gołoledź, bardzo silny wiatr. Po drugie – gdy jedziemy wraz z dzieckiem do lat 10, po trzecie – jeśli mamy do czynienia z ulicą na terenie zabudowanym, gdzie dozwolona jest prędkość powyżej 50 km/h i jednocześnie chodnik ma co najmniej 2 metry szerokości (a nie ma osobnej drogi rowerowej). Ten trzeci przypadek we Wrocławiu prawie się nie zdarza...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.