O szukaniu igły w google, śmierci drukowanej książki i budowie wrocławskiego ośrodka kultury z ks. dr. Jerzym Witczakiem, dyrektorem biblioteki PWT, rozmawia ks. Rafał Kowalski.
ks. Rafał Kowalski /GN
Ks. Rafał Kowalski: Księże Dyrektorze, kiedy myślimy o bibliotece, mamy przed oczyma ogromne pomieszczenia z książkami i panią siedzącą za ladą, która skrupulatnie zapisuje w naszej karcie wypożyczone pozycje. Jakoś to się kłóci z tematyką Waszych wykładów o promowaniu bibliotek w mediach społecznościowych czy przez strony www.
Ks. Jerzy Witczak: Biblioteki w ostatnim czasie przeszły ogromną transformację. To już nie są magazyny z książkami. Mówi się dziś raczej o bibliotekach otwartych, które zapraszają czytelnika, by jak najdłużej w nich pozostał, wędrował pomiędzy półkami i wybierał interesujące go tytuły. Mają one być swoistego rodzaju centrami kultury i informacji, oferującymi swobodny dostęp do zbiorów. Znajdujące się tam książki powinny być ustawione tematycznie, tak by człowiek, który przyszedł np. po konkretną pozycję dotyczącą danej tematyki, mógł zainteresować się także tymi tytułami, które stoją obok. Może się okazać, że one są ciekawsze.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.