Mały Phenian

ks. Rafał Kowalski 


|

Gość Wrocławski 43/2013

publikacja 24.10.2013 00:00

Społeczeństwo. Ta historia jest jeszcze jednym dowodem na to, że grób jest początkiem, a nie końcem życia człowieka.


Na początku wychowawcy mieli problem nawet z rozróżnieniem dzieci. Z czasem nastapiła zmiana i zaczęły tworzyć się więzi 
między nimi Na początku wychowawcy mieli problem nawet z rozróżnieniem dzieci. Z czasem nastapiła zmiana i zaczęły tworzyć się więzi 
między nimi
Archiwum Jolanty Krysowatej

Zatrzymał się przy nim w 2001 r. reżyser Patrick Yoka. Wracał z pogrzebu swojej babci. Grób był mały – taki, że trzeba się było o niego potknąć, by go zauważyć wśród innych nagrobków rozstawionych na polu 5A na wrocławskim cmentarzu Osobowice. Był bez krzyża, jedynie niewielka tabliczka informowała, że spoczywa w nim Kim Ki-Dok. Przeżyła zaledwie 13 lat. To ona sprawiła, że po 50 latach ożyła historia co najmniej kilku tysięcy osób.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.