Podczas gdy w większości szkół słychać narzekanie na młodzież, a już na pewno na gimnazjalistów, ks. Jan Gondro, dyrektor salezjańskiej placówki, twierdzi: uczniów i kandydatów mamy coraz lepszych.
Z ks. Janem Gondro pod charakterystycznymi mozaikami u wejścia do szkoły
Agata Combik /GN
Powodów jest kilka. – Rodzice dokonują coraz bardziej świadomego wyboru szkoły. Wiedzą, czego chcą, zarówno jeśli chodzi o poziom nauczania, jak i sprawy wychowawcze – tłumaczy. – Mamy wielu uczniów wywodzących się z rodzin należących do różnych wspólnot, na przykład oazy rodzin, Ekip de Notre Dame, wrocławskiej wspólnoty „Umiłowany i umiłowana”.
Chętnie polecani
Większość uczniów trafia tu po zasięgnięciu rodzinno-przyjacielskiej rady. – 80 proc. zgłaszających się osób to rodzeństwo naszych absolwentów – mówi ks. J. Gondro.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.