Radio niewidomych. Spotykają się przy ul. kamiennogórskiej w czwartki. Większość z nich nie widzi lub widzi słabo. Słyszą i mówią coraz lepiej. Rozgłośnia stworzona przez człowieka orkiestrę, prowadzona przez ludzi, dla których dźwięk znaczy więcej niż obraz, ma niepowtarzalne rysy.
Czwartek
przy ul. Kamiennogórskiej – tu przygotowywane są programy,
z lewej Piotr Krystkiewicz
Agata Combik /GN
Założyciel Radia Szafir Leszek Kopeć fascynację światem radiowych dźwięków przeżył już w wieku niemowlęcym. W pokoju, gdzie stało jego łóżeczko, znajdował się duży odbiornik. Gdy tylko przestawał grać, malec zaczynał karczemną awanturę. „Niech gra” – postanowili rodzice. Gdy w wieku 3 lat stracił wzrok na skutek nieudanej operacji katarakty, nie zamknęli go w domu, nie izolowali od ludzi. Zawsze spełniał swoje marzenia.
Ślusarz artysta
Wspomina wspaniałych nauczycieli w ośrodku dla niewidomych przy Kasztanowej we Wrocławiu. Tam też zyskał pierwsze „prawie radiowe” doświadczenia, przy szkolnym radiowęźle.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.