Od Akademii pana Kleksa po Reykjavik

Agata Combik


|

Gość Wrocławski 24/2014

publikacja 12.06.2014 00:00

Katarzyna Nowak, niewidoma artystka 
z Wrocławia, od zawsze intensywnie „oglądała” świat wokół siebie. Obecnie pełni funkcję honorowego ambasadora audiodeskrypcji.

Katarzyna Nowak podczas 
występu w Islandii Katarzyna Nowak podczas 
występu w Islandii
jacek karwat /Centrum kultury wrocław Zachód

Wspomina lata 80. ubiegłego wieku, kiedy o tej formie opisywania słowami obrazu nikt nie słyszał, a dla większości rodziców niewidomych dzieci oczywiste było, że wizyta w kinie czy oglądanie telewizji nie są przeznaczone dla ich pociech. Po co je sadzać przed ekranem, skoro nie widzą? Z Kasią było inaczej.


Słowa jak pędzel


– Rodzice zabierali mnie do kina, a ja bardzo to lubiłam – mówi. – Podobało mi się choćby to, że w kinie inaczej wszystko słychać. Pierwszy film, na który poszłam, to była „Akademia pana Kleksa”. Moja siostra opowiadała mi dokładnie, co bohaterowie robią, opisywała akcję. Film zawierał dużą ilość piosenek – o leniu, Kaczce Dziwaczce, Wyspach Bergamutach – co na pewno ułatwiało mi odbiór treści.
Kasia oglądała wszystkie wieczorynki, poznała dobrze dzieje pszczółki Mai, Baltazara Gąbki, niedźwiadków zwanych Dżeki i Nuka. 
To nie była tylko rozrywka. Dzięki dostępowi do świata powszechnie oglądanych bajek mogła łatwiej odnaleźć się w dziecięcym środowisku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.