Zielono mi...

kb

publikacja 09.08.2014 08:00

Jest ich ok. 50. Wyróżniają się przede wszystkim umundurowaniem. W dużej mierze to na nich spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo na trasie oraz w czasie noclegów. Mężczyźni, bo to głównie oni tworzą grupę "zielonych", do swej posługi długo się przygotowują.

Zielono mi... Zawsze można liczyć na uśmiech i życzliwość braci porządkowych Karol Białkowski /Foto Gość

Idąc w pielgrzymce wrocławskiej, nie sposób nie zwrócić uwagi na tzw. zielonych, czyli braci porządkowych, którzy dbają, by kolumna pielgrzymkowa, jako uczestnik ruchu, przestrzegała wszelkich zasad poruszania się na drogach publicznych i bezpiecznie dotarła do celu. - Obsługujemy przede wszystkim pielgrzymkę, ale ostatnio doszło nam kilka obowiązków: Orszak Trzech Króli, pielgrzymka do Trzebnicy czy Droga Krzyżowa ulicami miasta - mówi Karol Żyromski, główny porządkowy.

Podkreśla przy tym, że wszyscy chętni do spełniania tych zadań są wolontariuszami. - Nie jest łatwo. Tu nie ma godzin pracy. Często jest to całodobowe czuwanie. Dlatego nie każdy potrafi się tu odnaleźć, ale też ci, którzy nie są wstanie spełnić naszych wymogów, nie są przyjmowani - tłumaczy.

Odpowiedzialność, którą podejmują "zieloni", jest bardzo duża, ale są do niej bardzo dobrze przygotowani. - Dzięki wieloletniej współpracy z Wydziałem Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji i szkoleniom związanym z prowadzeniem regulacji ruchem oraz doświadczeniu nie mamy się czego wstydzić - dodaje.

Na potwierdzenie swych słów K. Żyromski opowiada historię sprzed kilku lat z Częstochowy. - Policji nie było z nami w ogóle. Jeździł tylko jeden patrol. W pewnym momencie podjechali do mnie i zapytali: "Skąd macie tylu policjantów z ruchu drogowego na urlopie?".

Poza pilnowaniem porządku w czasie pielgrzymki, służba ma jeszcze jedno bardzo istotne zadanie. To "zieloni" wytyczają trasę przemarszu. - Zaczyna się wszystko od kwatermistrzów, którzy informują nas o tym, czy dane miejscowości przyjmą nas na trasie, czy są jakieś zmiany w stosunku do poprzedniej pielgrzymki. Oczywiście, łatwiej jest, gdy miejsca noclegowe się nie zmieniają. Wtedy korekty są naprawdę drobne, wynikające z polepszenia jej parametrów - by droga była mniej błotnista lub by nie była asfaltowa. Czasem można skrócić odcinek o kilkaset metrów, co z perspektywy pieszego pielgrzyma jest istotne - opowiada.

- Ta służba się po pielgrzymce nie kończy. Kadra spotyka się raz w miesiącu na odprawach porządkowych i szefów służb. Podsumowujemy tam to, co było dobre i szukamy ulepszeń. Tak pracujemy przez cały rok - zaznacza K. Żyromski.