Kultura. O królach i samurajach, witrażach i planach na rok 2016 z dyrektorem Muzeum Narodowego we Wrocławiu dr. hab. Piotrem Oszczanowskim rozmawia Agata Combik
Dr hab. Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Agata Combik /Foto Gość
Agata Combik: Wkrótce czekają nas ważne wystawy. Dzieła mistrzów wychodzą z magazynów.
Dr hab. Piotr Oszczanowski: Kiedyś Polska była mocarstwem, jednym z najbogatszych w tej części świata. Przekładało się to także na zasoby dzieł sztuki. Niestety, nie sprzyjały im kolejne wydarzenia historyczne – począwszy od potopu szwedzkiego poprzez rozbiory i późniejsze niepowodzenia. Jeśli, mimo ogromu strat, dysponujemy czymś tak ważnym, czym można się pochwalić, to czemuż by tego nie robić? Zwłaszcza że w przypadku prezentowanego właśnie „Pocztu królów polskich” Matejki chodzi o dzieła, które współtworzą nasze poczucie tożsamości. Nie możemy zbyt często ich pokazywać ze względu na rygorystyczne przepisy konserwatorskie, kiedy jednak można – warto. Gdy mówi się o wrocławskiej spuściźnie kresowej, wspomina się zwykle o Panoramie Racławickiej, Ossolineum, może pomniku Aleksandra Fredry, ale mało kto wie, że w stolicy Dolnego Śląska znajduje się „Poczet królów polskich”, który trafił tu ze Lwowa. To powód do dumy.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.