Żeby dary nie spłynęły jak po kaczce

Agata Combik

publikacja 24.10.2014 20:13

Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży po raz szósty zaprosiło gimnazjalistów z III klas do Henrykowa.

Żeby dary nie spłynęły jak po kaczce Chętni otrzymywali indywidualne błogosławieństwo i brelok Agata Combik /Foto Gość

Żeby dary nie spłynęły jak po kaczce   "Nie wstydzę się Jezusa" - można przeczytać na breloku. Napis z drugiej strony głosi: "Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem" Agata Combik /Foto Gość

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dzień spędzony w pocysterskim opactwie - gdzie zgromadziło się ok. 400 gimnazjalistów - to ważny krok w przygotowaniach do przyjęcia sakramentu bierzmowania.

W skrócie rzecz ujmując chodzi o utratę… nieprzemakalności. - Oby dar Ducha Świętego nie spłynął po tobie, jak woda po kaczce - tłumaczył obrazowo ks. Piotr Wawrzynek, zachęcając do otwarcia serca na Chrystusa.

O tym, jak ludzie dali się namówić diabłu do „odcięcia pępowiny” - niewidzialnego kanału, przez który Bóg u początku dziejów człowieka „tłoczył” bezpośrednio do ludzkich serc swoją miłość, mówił ks. Sebastian Kruk w homilii wygłoszonej podczas Mszy św.

- Serce człowieka, nastawione na miłość, dalej „pompuje”, ssie, ale - odcięte od Boga - staje się jak czarna dziura, jak odkurzacz wciągający wszystko, co spotka na swojej drodze - wyjaśniał, namawiając by poprzez sakramenty odnawiać ów niewidzialny kanał łaski łączący nas z Bogiem.

- Najpierw zwiedzaliśmy tutejszy obiekt - opowiadają Julia i Zuzia z Zespołu Szkół nr 14 we Wrocławiu, po raz pierwszy zresztą goszczące w Klasztorze Księgi Henrykowskiej. - Potem uczestniczyliśmy w spotkaniu pod hasłem „Znajdź pomysł na siebie”, prowadzonym przez zespół Full Power Spirit. To była taka recepta na to, jak być szczęśliwym. Byliśmy też zachęcani do udziału w ŚDM.

Dla wielu osób ważnym przeżyciem była adoracja Najświętszego Sakramentu i spowiedź.

Po Mszy św. chętni otrzymywali indywidualne błogosławieństwo i breloczek z napisem „Nie wstydzę się Jezusa”.

Dziewczyny uważają za naturalne noszenie chrześcijańskich znaków w widocznym miejscu. - Akurat chciałam kupić sobie bransoletkę albo bluzkę z podobnym napisem. Na pewno będę korzystać z tego breloka - mówi Julia.

Wśród młodych wyróżniali się uczniowie klasy wojskowej z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Henrykowie. - Wojskowe klasy są bardzo dobrze zorganizowane. Nie uznajemy lewizny - podkreśla Michał, tłumacząc, że sumiennie wypełniali swoje zadania. Sam miał odpowiedzialną funkcję: mobilizowanie kolegów do aktywnego udziału w spotkaniach, kierowanie ruchem. Dodał, że w razie potrzeby potrafił być stanowczy.

Inni oddelegowani byli do pomocy m.in. przy rozdzielaniu posiłku. Kornel zajmował się fotografowaniem. Sam również przyjął brelok z wyznaniem przynależności do Jezusa. - Jeśli ktoś, widząc go, powie „żal mi ciebie, że należysz do Jezusa”, może usłyszeć: „to mi ciebie żal, że nie masz wartości w życiu” - mówi.

- To znak, że jest się odważnym, asertywnym; że człowiek wie, czego w życiu chce - dodaje Michał. - Takie spotkania, jak dzisiejsze, pomagają młodym ludziom dokonać wyboru.

______________________

Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: