Przełamali nieśmiałość

Karol Białkowski

|

Gość Wrocławski 04/2015

publikacja 22.01.2015 00:15

Jeszcze trzy lata temu w parafii św. Andrzeja Apostoła w Środzie Śląskiej było kilkunastu ministrantów. Dziś to pokaźnych rozmiarów wspólnota.


Przed niedzielną Eucharystią o godz. 10.30 w zakrystii brakuje miejsca, by się przebrać w komżę czy albę Przed niedzielną Eucharystią o godz. 10.30 w zakrystii brakuje miejsca, by się przebrać w komżę czy albę
Karol Białkowski /Foto Gość

Przynależność do służby liturgicznej w podwrocławskiej miejscowości stała się modna zarówno wśród kilkuletnich chłopców, jak i ich ojców.

- To zasługa opiekuna służby liturgicznej. Gdyby nie jego zainteresowanie i zachęcanie, nic by z tego nie było - mówi proboszcz ks. Wiesław Pindel. Współpraca duszpasterzy i rodziców sprawiła, że podczas większych uroczystości w prezbiterium brakuje miejsc. W życie parafii chcą się angażować również mamy i córki.


Wyjście do ludzi


Ksiądz Bartłomiej Polański został skierowany do Środy Śląskiej w sierpniu 2011 r.

- Jednym z moich zadań stała się opieka nad służbą liturgiczną. Gdy tu przyjechałem, nie było nowych chętnych do posługi przy ołtarzu. Wszystko opierało się na „starych” ministrantach - wspomina. Już w następnym miesiącu rozpoczął się pierwszy kurs dla kandydatów.

- Zacząłem wychodzić do chłopaków tak jak ks. Bosko. Rzadko który z nich przyszedł sam, bez zachęty od duszpasterzy - wyjaśnia.
Największe wrażenie zrobili na ks. Bartłomieju dwaj gimnazjaliści.

- W tym wieku decyzję o dołączeniu do grona ministrantów określiłbym jako spore wyzwanie. Presja rówieśników jest ogromna, a służba liturgiczna nie uchodzi za coś pociągającego - wyjaśnia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.