Nieunikniony syndrom

Karol Białkowski

|

Gość Wrocławski 13/2015

publikacja 26.03.2015 00:15

Życie. Ile w Polsce dokonuje się aborcji, nie wiadomo. Policzalne są tylko te, które są legalne wedle polskiego prawa. Tzw. aborcyjne podziemie działa jednak w najlepsze. Łatwo jest też skorzystać z „usługi” za granicą.

Aborcja to zawsze dramat. Jej konsekwencje prędzej czy później dotykają sfery psychicznej również tych, u których po jej dokonaniu wystąpiła pozorna ulga Aborcja to zawsze dramat. Jej konsekwencje prędzej czy później dotykają sfery psychicznej również tych, u których po jej dokonaniu wystąpiła pozorna ulga
Roman Koszowski /foto gość

Magdalena jest wrocławianką. Aborcji dokonała dwa lata temu. Dlaczego zdecydowała się o niej opowiedzieć? Twierdzi, że gdyby przeczytała taką historię, jakiej doświadczyła, w momencie gdy nie była jeszcze zdecydowana na zabicie własnego dziecka, zapewne by do tego nie doszło. Podkreśla również, że wbrew obiegowej opinii o syndromie poaborcyjnym narażeni są na niego wszyscy, nie tylko wierzący. – Jestem tego przykładem – zaznacza.

Normalna rzecz

– To wszystko spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Razem z moim mężem mieliśmy roczne dziecko, gdy dowiedziałam się, że jestem w kolejnej ciąży – rozpoczyna swoją opowieść. Zaznacza, iż był to bardzo nieodpowiedni moment. Magda skończyła urlop macierzyński i podjęła naukę. – Chciałam wrócić do obiegu, a tu taka niemiła wiadomość – mówi. Do tego doszły nie najlepsza sytuacja materialna i niezbyt dobre relacje między małżonkami.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.