„Wróć na ziemię, dziewczyno” w wykonaniu Moniki Kończal jest jej czwartym monodramem. Po spektaklu odbyła się dyskusja młodzieży akademickiej.
W przedstawieniach młodej aktorki liczą się głównie ruchy, gesty i słowa – mniejsze znaczenie mają scenografia i kostiumy Maciej Rajfur /Foto Gość
Kolejne spotkanie w ramach cyklu „Akademia Intelektu” w „Maciejówce” dotyczyło sztuki teatralnej. – Skończyłam studia wiedzy o teatrze w Poznaniu i przeniosłam się do Wrocławia, bo spotkałam się z wielką otwartością i dzięki niej mogę się rozwijać. Oprócz teorii zawsze równolegle przyciągała mnie scena. Teraz sama wymyślam swoje występy – mówi Monika Kończal, która reprezentuje nurt minimalistyczny.
Spotkanie i nić porozumienia
O co chodzi w teatrze? Żeby widz się dobrze bawił, żeby uwierzył w wizję świata tam przedstawionego, żeby doszedł do głębszych refleksji? Kulturalna mapa Wrocławia, jak zauważyła Monika Kończal, zawiera bogatą ofertę teatralną. – Dzisiaj mamy duży wybór, sami decydujemy, co konkretnie chcemy zobaczyć, i nikt nie narzuca nam, jaką postawę mamy obrać wobec tego, co zobaczymy – mówi młoda aktorka. Zauważa, że we współczesnym świecie teatru mieszają się praktycznie wszystkie znane konwencje, nurty i szkoły gry aktorskiej. Bogata oferta nasuwa jednak pytanie: „Czy ja chcę i potrafię z niej korzystać?”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.