Kto tańczy, modli się 4 razy

Maciej Rajfur

publikacja 08.04.2015 23:21

Zespół "Boguchwała" zagrał przed kilkudziesięcioma osobami koncert tanecznego uwielbienia. Uczestnicy jednak nie stali tylko i nie słuchali, ale czynnie brali w nim udział poprzez spontaniczny śpiew oraz taniec. Niespotykane wcześniej melodie porwały zebranych.

Kto tańczy, modli się 4 razy Wokalistki grupy "Boguchwała" nie żałowały energicznych gestów podczas śpiewu Maciej Rajfur /Foto Gość

Grupa muzyczna „Boguchwała” składa się z profesjonalnych muzyków-chrześcijan, którzy postanowili poza swoimi macierzystymi projektami stworzyć zespół uwielbiający Pana Boga. Wykorzystują talenty muzyczne dane im od Najwyższego, na chwałę Najwyższego.

Są jednak nietuzinkowi, ponieważ prezentują oryginalne i odważne przeróbki znanych kościelnych pieśni. Grają bardzo różnorodną muzykę. Od hip-hopu, przez r&b po gospel, a nawet house.

 - Chcemy, aby ludzie śpiewali razem z nami bez sięgania po teksty, dlatego tworzymy ciekawe aranżacje znanych utworów. Nadajemy im bardziej taneczny charakter, aby można było przy tych melodiach oddać się spontanicznemu tańcu - tłumaczy Adam Kabaciński, który jest pomysłodawcą całego projektu.

Energiczny koncert poruszył publikę, która klaskała, unosiła ręce do góry, podskakiwała, kołysała się. Jednym słowem: każdy ruszał się jak potrafił, śpiewając razem z muzykami. - Św. Augustyn powiedział: „Kto śpiewa, modli się dwa razy”. Ja myślę, że kto fałszuje modli się trzy razy, a kto tańczy... cztery! - mówi Agnieszka Musiał, jedna z wokalistek „Boguchwały”.

W ich aranżacjach usłyszmy gitarę, bas, trąbkę, perkusję, klawisze i saksofon. Różnorodność dźwięków dobrze skomponowanych jest zdecydowanym atutem zespołu, który nie boi się śmiałych, rozrywkowych interpretacji.

- Zauważamy, że ludzie otwierają się, gdy występujemy. Potrzebują takiej formy radosnej modlitwy. Często gramy więc w szybki tempie, ale nie zawsze. Mamy w swoim repertuarze piosenki refleksyjne, spokojniejsze. Ale pojawia się także hip-hop oraz amerykański gospel - opowiada muzyk, A. Kabaciński.

Oprócz przeróbek stworzyli już własne kompozycje, które jeszcze bardziej podążają w taneczną stronę. - Nigdy nie spotkałem się z taką muzyką, a od paru lat kiełkował mi w głowie pomysł założenia takiego zespołu. Nie inspirujemy się nikim. Działamy pod natchnieniem Ducha Świętego i na podstawie swojego bardzo dobrego wykształcenia muzycznego - opowiada muzyk, który nie ukrywa, że ciężko zebrać na próby wszystkich członków, na co dzień zaangażowanych we własne muzyczne eksperymenty.

- Kładziemy nacisk na melodyjność naszych wykonań, żeby inni mogli przy nich bez oporu potańczyć. Nie chcemy się "spinać" pod względem jedności stylistycznej i gatunkowej. Wręcz przeciwnie, mieszamy różne style, a naszą spójnością jest Pan Bóg i teksty, które śpiewamy do Niego i o Nim - pointuje basista.

Na koncercie „Boguchwały” publiczność stworzyli ludzie w różnym wieku. Od najmłodszych, kilkuletnich dzieci, przez młodzież studencką, po 50-latków. Dynamiczna muzyka i tworzący ją temperamentni artyści bez problemu rozruszali przybyłych, którzy nagradzali każde wykonanie gromkimi oklaskami. Chociaż wydaje się, że większą nagrodą dla zespołu było tak silne zaangażowanie publiczności w wykonywane pieśni.

Jeszcze ważna informacja dla tych, których nie było: nie żałujcie, tylko skorzystajcie z kolejnej okazji do uwielbieniowego tańca z „Boguchwałą”. Ta bowiem już wkrótce, 14 kwietnia o godz. 20 w D.A. „Wawrzyny”, przy ul. Bujwida 49.

 


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: