Życie to spotkanie z bliźnim

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 20/2015

publikacja 14.05.2015 00:15

odszedł Pasterz. Dla wielu ojciec, przyjaciel i autorytet. Należał do pierwszego powojennego rocznika wrocławskich alumnów. W styczniu BP Józef Pazdur, biskup pomocniczy senior archidiecezji wrocławskiej, udzielił nam ostatniego wywiadu.

Biskup Józef Pazdur był bardzo pogodnym człowiekiem i takim zapamiętają go wierni archidiecezji wrocławskiej Biskup Józef Pazdur był bardzo pogodnym człowiekiem i takim zapamiętają go wierni archidiecezji wrocławskiej
Archiwum GN

Maciej Rajfur: 30 lat posługi biskupiej, 63 lata kapłaństwa i 90 lat życia. Jest okazja do krótkiego podsumowania i przywołania wspomnień, które zapadły Księdzu Biskupowi najmocniej w pamięć.

Bp Józef Pazdur: Wszystkie lata mojego kapłaństwa są dowodem wielkiej łaski Bożej. Dobrze pamiętam początkowy okres, po przyjeździe do Wrocławia w 1946 roku. Należałem do wspólnoty studentów z różnych wydziałów Uniwersytetu Wrocławskiego. Wśród tych ludzi Bóg w pewnym momencie pokazał mi moje powołanie. Zdarzały się sytuacje, że w parafii św. Michała Archanioła mieszkańcy przychodzili modlić się do kościoła i czekali na księdza, żeby odprawił dla nich Eucharystię. A do ołtarza nie wychodził żaden kapłan.

Przypomnijmy, że mówimy o latach powojennych i realiach wyniszczonego przez II wojnę światową Wrocławia.

Potrzebowaliśmy wtedy w tym zagruzowanym i ponurym mieście umocnienia w postaci Mszy św. Pewnego razu, kiedy tak ludzie czekali, siedząc w ławkach wyciągniętych z ruin, przyszła mi do głowy myśl: „Są wierni, a nie ma celebransa. Może powinienem służyć społeczeństwu i zostać księdzem?”. I tą drogą mnie Bóg poprowadził. Zostawiłem moje dotychczasowe studia i rozpocząłem formację kapłańską.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.