Jak kochał, to całym sercem

Gość Wrocławski 22/2015

publikacja 28.05.2015 00:15

Z Krzysztofem Kosiorem, prawnukiem ochotnika do Auschwitz, o ciężkiej pracy i rodzinnych zobowiązaniach rozmawia Maciej Rajfur.

 Krzysztof Kosior podkreśla, że wiara katolicka była dla jego pradziadka bardzo ważna.  To z niej czerpał siłę do walki o wolną ojczyznę Krzysztof Kosior podkreśla, że wiara katolicka była dla jego pradziadka bardzo ważna. To z niej czerpał siłę do walki o wolną ojczyznę
Maciej Rajfur /Foto Gość

Maciej Rajfur: Jak Pan podchodzi do swojego pokrewieństwa z rotmistrzem Pileckim?

Krzysztof Kosior: To fantastyczne, że jestem zapraszany w różne miejsca. Poznaję wielu wspaniałych ludzi i odwiedzam piękne miasta, jak choćby Wrocław. Poza tym czuję w jakimś stopniu zobowiązanie pochodzące z pokrewieństwa. Patrzę na postać pradziadka jak na wzór, ponieważ był człowiekiem, który, mając pewne kierunkowskazy w życiu przekazane mu przez rodzinę, osiągnął wiele ciężką pracą. Jego postawa uświadamia mi, że nie tylko trzeba rano wstać, pójść do pracy, wrócić i pójść spać. A potem tak w kółko powtarzać. W życiu można bardzo wiele osiągnąć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.