To oni nas chronią i nam pomagają

Maciej Rajfur

publikacja 27.05.2015 16:39

​Zamach terrorystyczny, zbiegowisko, strzały i wybuchy - w środowy poranek na wrocławskim rynku odbyły się ćwiczenia służb bezpieczeństwa i ratownictwa.

To oni nas chronią i nam pomagają Akcja wojskowych ratowników była bardzo efektowna. Żołnierze nie tylko pomagali rannemu, ale i zabezpieczali miejsce pomocy Maciej Rajfur /Foto Gość

W centrum stolicy Dolnego Śląska nastąpiła koordynacja dolnośląskich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa i obywateli. Zazwyczaj wykonują prace osobno. Tym razem jednak wszyscy stanęli obok siebie, aby pokazać, czym się na co dzień zajmują, jakich sprzętów używają i jakie są cele ich działań. Dzieci oraz młodzież mogły przy punkcie każdej ze służb zadawać pytania, porozmawiać, a nawet wejść do pojazdów czy wypróbować prezentowane akcesoria, używane podczas akcji przez mundurowych.

- Wspólnie pokazujemy dzisiaj siłę bezpieczeństwa w naszym województwie. Jesteśmy tu po to, żeby poinformować społeczeństwo jak funkcjonujemy. Chcemy przy tej okazji także edukować przechodniów. My akurat w temacie wędrówek górskich i zachowania się w górach - mówi ks. Artur Szela z wałbrzyskiego GOPR-u.

Rozmawiając z „Gościem Wrocławskim” o górskich wyprawach, apeluje przede wszystkim o rozsądek i rozwagę,

- Wybierając się w góry zabierzmy ze sobą przede wszystkim głowę. To znaczy, że dbamy o odpowiedni ubiór, który zagwarantuje nam komfort, zwracamy uwagę na wyposażenie i zabezpieczenia, a przy tym zachowujemy się w sposób przewidywalny przede wszystkim dla siebie. To przesłanie, wcielone w życie, ogranicza pracę goprowcom, a turystom cierpienie i ból - tłumaczy dolnośląski duszpasterz służb ratowniczych.

Oprócz GOPR-u pod ratuszem prezentowały się jeszcze m.in. straż pożarna, policja, WOPR, służba celna, pogotowie ratunkowe czy straż miejska. Adepci Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych zaprezentowali efektowny pokaz samoobrony. Zgromadzeni zobaczyli także akcję ratunkową w wykonaniu wojskowych ratowników, którzy działają nieco inaczej niż ma to miejsce w przypadku cywilnych oddziałów.

- Priorytetową sprawą było dla nas zatamowanie krwotoków. Nie zajmowaliśmy się np. usztywnieniem rannego, ponieważ byliśmy w strefie zagrożenia, więc musieliśmy przetransportować go jak najszybciej w bezpiecznej miejsce. Działaliśmy więc według systemu CBA, a nie normalnej, cywilnej kolejności działań ABC - wyjaśniał po pokazie jeden z oficerów wojskowych.

Dzieci lgnęły do stanowisk, w których pracownicy służb prezentowali umiejętności specjalnie wyszkolonych psów, np. osobnika do wyszukiwania materiałów wybuchowych w służbie celnej, czy czworonoga pracującego dla Jednostki Ratownictwa Specjalistycznego Straży Pożarnej, który odszukuje ludzi na otwartych przestrzeniach.

Zaciekawienie wzbudzały również łodzie, motorówki i poduszkowce policyjne, na co dzień niespotykane przez mieszkańców Wrocławia. Oprócz tego wzrok przyciągały roboty wykorzystywane przy rozbrajaniu bomb, różnego rodzaju broń palna czy kombinezony saperskie lub te niezbędne do transportowania materiałów toksycznych.

 


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: