publikacja 11.06.2015 00:15
O wrocławianach, ich aktywności oraz o korzyściach wynikających z tytułu Europejskiej Stolicy Kultury z Krzysztofem Majem, dyrektorem Biura ESK Wrocław 2016, rozmawia Karol Białkowski.
Krzysztof Maj dąży do tego, żeby ESK WRO 2016 było wydarzeniem budującym wspólnotę
Karol Białkowski /Foto Gość
Karol Białkowski: Zauważył Pan wzrost zainteresowania wydarzeniami kulturalnymi wśród mieszkańców Wrocławia?
Krzysztof Maj: Zdecydowanie tak. Widać to na przykładzie teatrów. Ze względu na zwiększającą się frekwencję często trzeba rezerwować bilety z wyprzedzeniem. Odnosząc się do projektów związanych z ESK, uważam, że pierwszym miarodajnym dużym badaniem będzie realizowany 20 czerwca projekt „Mosty”. Chris Baldwin (kurator ds. performance ESK Wrocław 2016, przyp. red.) zaprosił do udziału w nim młodych ludzi, którzy aranżują 26 wrocławskich mostów w bardzo ekspresyjny sposób. Tylko w to wydarzenie zaangażowanych jest 2 tys. osób. Ponadto trzeba wspomnieć o innym naszym projekcie – „Mikrogranty”, który ma stanowić wsparcie dla każdej kreatywnej grupy. Zależy nam, by mieszkańcy Wrocławia należący do różnych pokoleń robili wiele rzeczy wspólnie. Uruchamiamy energię społeczną i widzimy, że to działa. Zrealizowanych zostało już 20 bardzo różnych projektów. Na przykład na Książu Małym grupa młodych aktywistów stwierdziła, że w ich otoczeniu nie ma nawet biblioteki, więc sami zaczęli animować weekendową działalność dla najbliższego otoczenia, a teraz ogłaszają, że chcą stworzyć niemalże dom kultury. Z mikrograntu może powstać wielka rzecz. ESK WRO 2016 wspiera działanie kwotą 5 tys. złotych. O resztę trzeba zadbać samemu. To pobudza przedsiębiorczość.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.