Od woja przez powstańca po komandosa

Maciej Rajfur

publikacja 04.07.2015 20:31

Wojownicy Bolesława Chrobrego, 14. Pułk Ułanów Jazłowieckich, cywile z okresu okupacji, powstańcy, żołnierze wyklęci i współcześni komandosi. Wszyscy w jednym miejscu: na pikniku historycznym pt. "Jeszcze nie zginęła".

Od woja przez powstańca po komandosa Historia ojczyzny pokazana w tak atrakcyjny sposób zostaje szczególnie w pamięci Maciej Rajfur /Foto Gość

Gdy po jednej stronie ul. Wróblewskiego wrocławianie ściskali się tłumnie na Pergoli przy Hali Stulecia w poszukiwaniu atrakcji, po drugiej stronie w Parku Intakus przy stadionie Ślęzy Wrocław trwał nietypowy piknik historyczny. 

Grupa wolontariuszy z kilku organizacji i stowarzyszeń przygotowała wyjątkowe wydarzenie w skali miasta i w aspekcie spędzenia wolnego czasu. Łączyło ono w sobie rozrywkę z edukacją. Właściwie można powiedzieć, że przekazywało treści edukacyjne poprzez rozrywkę, czyli w trakcyjny sposób.

- Inicjatywa powstała z prostego powodu. Nie ma tego typu wydarzeń we Wrocławiu. W samym mieście dzieje się trochę pod względem historycznych, ale chcieliśmy to poszerzyć. Zebrać w jednym miejscu kilka grup, które przybliżą mieszkańcom Polską historię z różnych okresów. Pokazaliśmy, że polska myśl wojskowa i obronna, a co za tym idzie, walka o nasz kraj ma już wielowiekową tradycję - mówi Mateusz, organizator.

Edukacyjny wymiar pikniku nadawał mu dużej wartości. Rodzice z najmłodszymi chętnie korzystali z przygotowanych różnorodnych atrakcji: od edukacyjnych gier planszowych przez strzelanie z łuku, po próby na strzelnicy dynamicznej z karabinów. Przeprowadzono ciekawe konkursy, zarówno dla tych młodszych, jak i starszych, w których sprawdzano umiejętności posługiwania się bronią białą oraz maszynową.

- Jako państwo polskie często stawialiśmy czoło wyzwaniom, jakie "zgotowała" nam historia. Dzisiaj chcieliśmy ludziom przybliżyć poszczególne okresy uzbrojenia Polaków wykorzystywane na przestrzeni wieków w różnych formacjach. Bazowaliśmy na swoich środkach ze wsparciem zaprzyjaźnionych instytucji. Jeżeli uda nam się uzyskać wsparcie sponsorów, wrocławianie mogą liczyć na cykliczność wydarzenia - dodaje Mateusz.

Popołudnie na pikniku rozpoczęło się od pokazu walki wojów z XI w. w wykonaniu drużyn historycznych m.in. Bielskiej Drużyny Najemnej "Svantevit".

- Odtwarzamy życie drużyny zbrojnej Bolesława Chrobrego czy Mieszka I, czyli przełom X i XI w. Zajmujemy się rekonstrukcją strojów, przedmiotów, obyczajów. Całokształt, jesteśmy w stanie przedstawić na podstawie źródeł i przekazów historycznych. Staramy się jak najmocniej zbliżyć do średniowiecznej epoki - opowiada Mojmir czyli Ryszard Krawiec z Drużyny Grodów Czerwieńskich.

Razem ze swoimi kolegami przedstawił on zgromadzonym pojedynki „jeden na jeden”, bitwę oraz tzw. „krąg honoru”. Wszystko w specjalnych strojach, zbrojach, w ręku z bronią sprzed tysiąca lat.

Kolejnym ciekawym punktem był pokaz działania bojowego pododdziału w wykonaniu Bractwa Strzeleckiego Orle Gniazdo czyli huk, wybuch, strzały i współczesna akcja zbrojna.

- Prowadziliśmy tutaj strzelnicę dynamiczną, na której każdy mógł spróbować swoich sił. Oczywiście zamiast prawdziwych nabojów w magazynkach znajdowały się plastikowe kulki. Sama broń to jednak wierne repliki. Np. karabinek  AK-47, potocznie nazywany Kałasznikowem. Bardzo charakterystyczny i rozpoznawalny, używany przez polskich antyterrorystów. Strzelaliśmy dzisiaj jeszcze z M4, czyli broni, z którą biega amerykańska armia - opowiada Adam Raś z bractwa.

Spacerując dalej po pikniku jego uczestnicy trafiali na stanowisko Grupy Historyczo-Edukacyjnej  „Młot”. A tam można było zapoznać się z wyposażeniem stosowanym podczas walk przez powstańców warszawskich i żołnierzy wyklętych, m.in. ładownicą do pistoletu maszynowego, menażką, bagnetem, płachtą maskującą czy niemiecką maszynką do gotowania.

- Chlebak, jak sama nazwa wskazuje, służy do przenoszenia granatów - żartuje Piotr Malawski z GHE „Młot”. - Pokazywaliśmy „panterkę”, czyli ubrania maskujące powstańców. Duże ich zapasy Polacy zdobyli podczas ataku na niemieckie magazyny SS w czasie słynnego sierpnia 44. Dalej mundur SS i bluza wrześniowego munduru polskiego z ryngrafem Narodowych Sił Zbrojnych - wymienia P. Malawski.

Na stoisku nie zabrakło broni. Można było zobaczyć m.in. pistolet maszynowy MP 40, pistolet P08 Parabellum, polski pistolet Vis i sowieckiej produkcji pistolet TT.

Frekwencja na pikniku nie porażała, ale ci, co przyszli pokazali, że jeszcze Polska nie zginęła.