Kiedy przechodzi Wrocław?

Maciej Rajfur

publikacja 23.07.2015 14:23

Parafia pw. św. Michała Archanioła w Blachowni jest jasnym punktem na trasie pielgrzymki wrocławskiej. Mieszkańcy wioski zawsze bardzo gościnnie przyjmują pątników z Dolnego Śląska. Na ulicy wystawiają wodę, ciasto, kanapki. To już wieloletnia tradycja, bo przejście takiej grupy stało się dla lokalnej społeczności wielkim wydarzeniem.

Kiedy przechodzi Wrocław? Kościół pw. św. Michała Archanioła w Blachowni jest otoczony malowniczą zielenią Maciej Rajfur /Foto Gość

- Gdy zbliża się koniec lipca, coraz więcej osób przychodzi do mnie, aby dowiedzieć się, jaki jest dokładnie termin przejścia Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej - mówi proboszcz kościoła św. Michała Archanioła w Blachowni, ks. Andrzej Walaszczyk.

Kiedyś rekolekcje wielkopostne przeprowadził tam ks. Stanisław Orzechowski. Wcześniej natomiast organizatorzy PPW nie poinformowali proboszcza, kiedy wędrowcy na Jasną Górę zawitają na teren parafii w Blachowni. Ten postanowił skorzystać z okazji, że „Orzech” głosi u niego nauki rekolekcyjne i zaapelował stanowczo, aby co roku podać z uprzedzeniem dokładną datę przejścia pątników dolnośląskich.

- Tutejsi mieszkańcy naprawdę się do tego przygotowują. Godzina jest mniej więcej znana - ok. 9. Czasem w okolicy przechodzi też pielgrzymka z Legnicy. Wtedy zaraz przybiegają do mnie parafianie i pytają z zawodem i pretensją w głosie, myśląc, że to z archidiecezji wrocławskiej: to Wrocław już szedł? A ksiądz nic nie powiedział? Na szczęście to jest ich falstart. Dlatego chciałbym zawsze wiedzieć wcześniej, żeby informować ludzi - oświadcza ks. Andrzej.

Zna też parę osób, które specjalnie jeżdżą do Wrocławia, żeby razem z Dolnoślązakami pokonać całą trasą na Jasną Górę. - Tak was tutaj lubią - uśmiecha się ks. proboszcz.

Pozytywne nastawienie przejawia się w jeszcze jednym czynie. Pod hałdą kopalnianą, nazywaną przez pątników „Górką Przeprośną”, odprawiana jest rokrocznie Msza św. Parafianie z Blachowni także w niej uczestniczą, ponieważ lubią modlić się pielgrzymami.

- Kiedyś była tak udana pielgrzymka, że stwierdziliśmy, iż nie mam za co się przepraszać i zamiast "Górki Przeprośnej" zrobiliśmy "Górkę Radości". Ks. Orzechowski podzielił nasz optymizm, że trzeba się wówczas radować. Prawie jak w Kanie Galilejskiej. - dopowiada Wiesław Wowk, organizator PPW.

Cóż można dodać. Życzymy uczestnikom 35. Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej samych takich ludzi napotkanych na trasie. A mieszkańcom Blachowni w przyszłości jak najwięcej pielgrzymek przecinających teren ich parafii.