publikacja 24.07.2015 14:06
Siostra odeszła w wieku 101 lat życia i 77 lat profesji zakonnej, 23 lipca o 2.50 w domu pw. św. Anny we Wrocławiu.
S. Maria Pytel - zawsze pogodna Maciej Rajfur /Foto Gosć
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w poniedziałek 27 lipca o 11.00 we wrocławskim kościele pw. św. Wawrzyńca przy ul Bujwida 51. Po Eucharystii trumna z ciałem Zmarłej zostanie przewieziona na przylegający do kościoła cmentarz parafialny pw. św. Wawrzyńca we Wrocławiu, gdzie zostaną dopełnione modlitwy pożegnalne.
Ś.p. Siostra Maria należała do Inspektorii Wrocławskiej Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki. Rok temu świętowaliśmy setną rocznicę Jej urodzin. Co wtedy mówiła o swoim życiu? Zobacz TUTAJ.
Urodziła się 1.09.1914 roku w Grodzisku Górnym koło Przeworska, w rodzinie głęboko religijnej, w której było siedmioro dzieci, wychowywanych w atmosferze głęboko religijnej. Najstarszy brat Franciszek został salezjaninem. Maria wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Salezjanek 4.01.1934 w Wilnie. Przez dwa lata kandydatury pracowała jako pielęgniarka w sierocińcu prowadzonym przez siostry. Po obłóczynach, które odbyły się 5.08.1936 r., rozpoczęła nowicjat w Różanymstoku,
w województwie białostockim. 5.08.1938 złożyła pierwsze śluby zakonne na ręce Matki Laury Meozzi i zaraz wysłana do Laurowa koło Wilna, gdzie siostry prowadziły sierociniec, w którym przebywało ponad 200 chłopców od 2 do 14 lat. Pracowała tam jako pielęgniarka, ale pomocą służyła również mieszkańcom pobliskich wiosek. Podczas wojny poświęcała się bliźnim z ogromną miłością.
5.08.1944 s. Maria złożyła śluby wieczyste, w 1945 roku wyjechała jako repatriantka do Polski 27 października razem z Matką Laurą Meozzi, 30 siostrami oraz grupą 105 chłopców pochodzących z Warszawy i innych polskich miast. 26.05.1946 s. M. Pytel jako przełożona przybyła z grupą sióstr do Dobieszczyzny, by prowadzić Dom Dziecka i wspólnotę zakonną w duchu św. Jana Bosko. Siostry prowadziły tam również kurs kroju i szycia, przedszkole, sierociniec i – na prośbę ludności – kaplicę półpubliczną, ponieważ do kościoła parafialnego było 7 km; siostry udzielały również pomocy pielęgniarskiej, ponieważ nie było Ośrodka Zdrowia. Jako dyrektorka s. Maria nawiązała przyjacielskie relacje z mieszkańcami Dobieszczyzny, którzy chętnie spieszyli z pomocą i byli ogromnie wdzięczni za kaplicę, do której przybywali gromadnie, biorąc czynny udział we Mszy św. i nabożeństwach.
W 1951 r. s. Marii została powierzona odpowiedzialność za prowadzenie Domu Formacyjnego w Pogrzebieniu koło Raciborza, następnie objęła stanowisko przełożonej we Wrocławiu, przy ul. Sienkiewicza, gdzie pełniła urząd do 1964 roku. Od momentu przybycia do Wrocławia, opiekowała się chorymi siostrami z Inspektorii i na swój sposób czyniła to do końca swoich ziemskich dni z wielkim oddaniem i miłością. Cieszyła się wśród lekarzy i pielęgniarek wielkim szacunkiem. We wspólnocie przy ul. Sienkiewicza pozostała do roku 1986. W latach 1974-1984 była również radną inspektorialną Polskiej Inspektorii Sióstr Salezjanek.
Na prośbę Ordynariusza Wrocławskiego Arcybiskupa Bolesława Kominka s. Maria Pytel została mianowana przez Prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego Referentką Zakonną Archidiecezji Wrocławskiej. Od 25.09.1963 – dnia otrzymania Dekretu powołującego ją na urząd Referentki Zakonnej – do września 2004 roku, czyli przez 41 lat, animowała i koordynowała wspólnoty zakonne będąc zawsze zjednoczona z pasterzami Kościoła na Dolnym Śląsku. Jako referentka była bezpośrednio odpowiedzialna za diecezjalne dni skupienia dla przełożonych i sióstr. W latach komunizmu, kiedy dokształcanie sióstr było niemożliwe, podjęła starania, by siostry różnych zgromadzeń uczestniczyły w kursach kucharskich, krawieckich, duszpastersko-pielęgniarskich, dla Instruktorek Duszpasterstwa Młodzieżowego, plastycznych dla wychowawczyń przedszkoli oraz kursach dla zakrystianek. Organizowała również liczne pielgrzymki do sanktuariów maryjnych, a dwukrotnie również do Rzymu.
Od 2004 roku, pozostając w domu zakonnym, zmieniła styl apostolstwa, ogarniając sprawy Kościoła, Ojczyzny, zgromadzenia i poszczególnych osób – zwłaszcza chorych – darem szczególnej, nieustannej modlitwy oraz darem cierpienia. Tracąc siły i sprawność fizyczną, nie traciła jasności umysłu i niezwykłej pamięci. Do końca wykazywała hart ducha, stawiając sobie wysokie wymagania. Kochała wszystkich, ale dla przełożonych była niejako Mojżeszem, upraszającym wielkie łaski. Wyjątkową miłością i szacunkiem darzyła lekarzy i całą służbę zdrowia, spotykając się z ich strony z uznaniem i gotowością pomocy. Bardzo ceniła lekturę żywotów świętych, audycje Radia Maryja i rozmowy na tematy duchowe oraz patriotyczne.
Jak pisze s. Halina Lewandowska, inspektorka, „Bliski kontakt z s. Marią pokazywał, że nosiła głęboko w sercu sprawy Ojczyzny, Kościoła, ludzi cierpiących oraz wszystkich, którzy oddają własne życie w służbie bliźnim. Przyłączała się aktywnie do budowania dobra, wykorzystując do tego każdą okazję. Żyła pasją dla Chrystusa i pasją dla ludzkości, stąd płynęła jej niezwykła gorliwość w sprawach Bożych i troska o innych. S. Mario, Twoje życie zostało naznaczone wieloma funkcjami i wielką aktywnością. Potrafiłaś łączyć to wszystko z głęboką modlitwą. Dziękujemy Bogu i Wspomożycielce za dar Twojej osoby (…)”.