Gospodarze wychodzą przed posesje

Maciej Rajfur

publikacja 29.07.2016 13:50

- Piesza pielgrzymka dodaje nam mocy i w sierpniu, po przejściu tej masy modlących się ludzi, nasza parafia jest inna, jakby odmieniona, wzmocniona. Na pewno spokojniejsza, mniej zabiegana - mówi wikariusz o. Wiesław Dudek z Kryniczna.

Gospodarze wychodzą przed posesje O. Wiesław Dudek OFM od 3 lat kropi pielgrzymów wodą święconą Maciej Rajfur /Foto Gość

Piesza Pielgrzymka Wrocławska przeszła wczoraj przez Malin, czyli teren parafii w Krynicznie pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Dla okolicznych mieszkańców to ważny dzień, na który czekają cały rok. Historia i tradycja, która zawiązała się w Malinie w związku z pątnikami zmierzającymi na Jasną Górę z całej archidiecezji jest bardzo mocna.

- Od 3 lat uczestniczę w tym wydarzeniu, ponieważ moje urlopy wypadały w lipcu, a w sierpniu zawsze błogosławię przechodzących wędrowców. Na pewno jest to dla parafii wielkie wydarzenie - mówi o. Wiesław Dudek OFM.

Od razu zauważa temperament swoich parafian, który wyzwala się właśnie w czasie przejścia pieszej pielgrzymki.

- Mocno się angażują, starają się jak najlepiej przygotować posiłki i napoje. Szczególnie, gdy doskwiera upał. A muszę przyznać, że zawsze, gdy ten tłum przechodzi przez Malin, mamy ładną pogodę - przyznaje franciszkanin.

Jego zdaniem mieszkańcy wychodzą w czasie tego wydarzenia przed swoje domy z wielką nadzieją, wierząc w błogosławieństwo, które przychodzi do parafii wraz ze strudzonymi pątnikami.

- Oni wierzą, że pielgrzymi doniosą ich intencje przed cudowny obraz Matki Bożej. Gospodarze wychodzą przed swoje posesje, żeby wspomnieć przejściowym gościom: „Zanieście Maryi nasze troski” - opisuje o. Wiesław.

Dodaje przy tym, że wierni parafii Kryniczno śledzą w mediach kolejne etapy, które pokonuje grupa uczestników PPW. Sami iść nie mogli, bo żniwa, tysiące obowiązków, praca, brak urlopu.

- Ale świadomość, że pielgrzymi zostali włodarzami ich pragnień, że zanieśli je przed oblicze Matki Bożej Królowej Polski jest dla moich parafian budująca. My, jako kapłani odczuwamy, że Maryja jest im potrzebna - mówi zakonnik.

Na koniec rozmowy oświadcza: - Piesza pielgrzymka dodaje nam mocy i w sierpniu, po przejściu tej masy modlących się ludzi nasza, parafia jest inna, jakby odmieniona, wzmocniona. Spokojniejsza, mniej zabiegana.