20 lat jak jeden dzień

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 39/2015

publikacja 24.09.2015 00:15

Jubileusz „Gościa Wrocławskiego”. Ponad 1000 numerów – od pierwszego do ostatniego, który trzymają Państwo w rękach. Wiele się zmieniło, ale najważniejsze jest stałe.

 Redakcja A.D. 2015. Idąc z duchem czasu, nie można było odmówić sobie zrobienia selfie, czyli popularnej „fotki z ręki” Redakcja A.D. 2015. Idąc z duchem czasu, nie można było odmówić sobie zrobienia selfie, czyli popularnej „fotki z ręki”
Maciej Rajfur /Foto Gość

Cofnijmy się do roku 1995. Od momentu zapadnięcia decyzji o powołaniu redakcji mijają niecałe dwa miesiące. To bardzo niewiele czasu na taki proces – znalezienie ludzi, zaplanowanie pracy, formalności. 24 września wychodzi pierwsze wydanie „Gościa Wrocławskiego”, lokalnego dodatku do ogólnopolskiego tygodnika „Gość Niedzielny”. W formacie A3 na papierze czarno-białym. Na niebiesko drukowano tylko winietę na pierwszej stronie. Treść natomiast była bardzo barwna.

Nasz kolega ma dwa mega

– Na początku nie mieliśmy redakcji i takiego sprzętu jak dzisiaj. Warunki nie były tak profesjonalne. Pierwszy zespół uczył się nowej rzeczywistości. Działaliśmy jednak z ogromnym zapałem – wspomina ks. Janusz Gorczyca, pierwszy dyrektor „Gościa Wrocławskiego” (1995–2006). Dziennikarze mierzyli się z wyzwaniami, jakie stały przed nową redakcją. Niektóre z nich brzmią dziś jak dobry dowcip. – Błyskawicznie musieliśmy się nauczyć pisać na… komputerze. Ja nie żartuję. Wychodziliśmy z ery maszyn do pisania, dlatego na tamtym etapie to było dość trudne. Panowały zupełnie inne realia. Jeden z kolegów redakcyjnych w ogóle nie miał takich doświadczeń i na początku przynosił rękopisy, które sekretarka wprowadzała do komputera – uśmiecha się ks. Gorczyca. Jolanta Sąsiadek pracowała w „Gościu” prawie 15 lat (1996–2010). Na własnej skórze przeżyła metamorfozę cyfryzacji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.