Pieniądze wszystkiego nie załatwią

Gość Wrocławski 39/2015

publikacja 24.09.2015 00:15

O ingerencji organów państwowych we władzę rodzicielską oraz o potrzebie zmiany prawa rodzinnego w Polsce z dolnośląską poseł Beatą Kempą z Solidarnej Polski rozmawia Karol Białkowski.

 Poseł Beata Kempa z Solidarnej Polski Poseł Beata Kempa z Solidarnej Polski
Karol Białkowski /Foto Gość

Karol Białkowski: Często zła sytuacja materialna jest przyczyną odbierania dzieci przez państwo i umieszczania ich w ośrodkach bądź rodzinach zastępczych?

Beata Kempa: Statystyki w tym zakresie są różne. Nie jest jednak istotne, ile takich przypadków jest, ale to, że do takich sytuacji dochodzi. Każde dziecko odebrane rodzicom ze względu na warunki ekonomiczne – pomijając oczywiście patologię, gdy dziecku grozi utrata zdrowia lub nawet życia – to dramat dla obu stron. Ze zbyt wielką łatwością do tego się dopuszcza. Ostatnio przez media przetoczyło się kilka takich historii rodzinnych.

Winny jest system?

Musimy być bardzo uważni. Nie możemy pozwalać, by ze względu na takie, a nie inne przepisy prawa dochodziło do tzw. urzędniczego albo prewencyjnego odbierania dzieci. To, że ktoś uważa, że hipotetycznie może się „coś” w danej rodzinie wydarzyć, nie może usprawiedliwiać tych czynności. Sprawę trzeba naprawdę dobrze przeanalizować.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.