Podróż w czasie

Karol Białkowski

|

GN 45/2011

publikacja 30.10.2015 10:15

Kirkut. Kilka lat temu Stary Cmentarz Żydowski bezapelacyjnie wygrał plebiscyt portalu MMWrocław.pl na 7 cudów Wrocławia. Niewielu mieszkańców miasta zdaje sobie sprawę jak wielkim jest on skarbem.

Podróż w czasie Dziś, mimo, że jest w centrum miasta, cmentarz żydowski pokryty jest jakby z innej epoki Karol Białkowski /Foto Gość

W 1908 roku Julius Schottlaender był najzamożniejszym obywatelem Wrocławia. Należały do niego liczne dobra ziemskie w dzielnicy Krzyki i wiele okolicznych wiosek. Ale był też filantropem, dla którego działalność dobroczynna była równie ważna jak robienie interesów. Hojnie wspomagał fundacje działające na rzecz ludzi ubogich i chorych, współfinansował także powstanie szpitala żydowskiego (dziś szpital kolejowy). To on stworzył od podstaw i przekazał mieszkańcom miasta Park Południowy. Nagrobek Juliusa jest największy na zabytkowym kirkucie, a swoim wyglądem nawiązuje do egipskiej mastaby - grobowca, który powstawał zanim zaczęto wznosić piramidy. W sumie na nekropolii przy ul. Ślężnej spoczywa ok. 12 tys. wrocławskich żydów. Tyle też jest ludzkich historii życia.

Świetność wspólnoty - świetność cmentarza

W połowie XIX w. gmina żydowska we Wrocławiu była jedną z większych w Prusach. Aż do I wojny światowej przeżywała ogromny rozkwit, a jej znaczenie w rozwoju miasta było ogromne. Żydzi posiadali wiele budynków i majątków ziemskich, zasiadali w Radzie Miejskiej i zajmowali stanowiska naukowe na Uniwersytecie Wrocławskim. W XX-leciu międzywojennym ich znaczenie zaczęło spadać aż do całkowitego rozpadu prześladowanej gminy w czasach nazistowskich. Jednym ze świadectw wielkości wspólnoty żydowskiej we Wrocławiu są jej cmentarze. Próbę czasu przetrwały dwa z nich, z których jeden, przy ul. Ślężnej, jest dziś filią Muzeum Miejskiego Wrocławia i nosi miano Muzeum Sztuki Cmentarnej.

Historia nekropolii zaczyna się ok. 1856 r. W związku z przepełnieniem dotychczasowego cmentarza w okolicach Dworca Głównego PKP, gmina żydowska rozpoczęła poszukiwania miejsca pod nowy kirkut. W 1856 r. na zakupionej działce przy dzisiejszej ul. Ślężnej odbyły się pierwsze pochówki. Miejsce stało się tak „popularne” wśród społeczności żydowskiej, że teren cmentarza dwukrotnie był powiększany. Ostatni pogrzeb odbył się tu w 1942 r. Podczas walk o Twierdzę Wrocław nieopodal zamkniętego kirkutu przebiegała linia frontu. Po wojnie cmentarz popadł w zapomnienie, aż do roku 1975 r. kiedy został wpisany na listę zabytków. Dzięki temu możemy dziś podziwiać to niezwykłe miejsce i poznając historie spoczywających tu ludzi, dowiedzieć się jak wyglądało miasto ponad 100 lat temu.

Klimat ówczesnego Wrocławia

– Niepowtarzalny klimat kirkutu wynika z symbiozy architektury z przyrodą – mówi dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia, dr Maciej Łagiewski. Zwraca przy tym uwagę, że w drugiej połowie XIX w. trwała w architekturze moda na style nawiązujące do ubiegłych stuleci , od starożytności, aż do neoklasycyzmu i ta właśnie moda ma odbicie w nagrobkach cmentarnych. – Mogłyby one stanowić „podręcznik” dla studentów architektury, czy historii sztuki – dodaje dr Łagiewski. Dzięki staraniom dyrektora Muzeum cmentarz jest w ostatnich latach wyprowadzany ze stanu zapomnienia i cieszy się coraz większym zainteresowaniem wrocławian. –Religijni Żydzi bez względu na zamożność spoczywają pod podobnymi stellami. Natomiast liberalni podkreślali swoje możliwości finansowe nie tylko za życia: pałacem, czy kamienicą ale też monumentalnym nagrobkiem.

O niezwykłości tego miejsca decyduje również wspaniała roślinność. Przez 150 lat od powstania kirkutu stała się nieodłącznym elementem nekropolii tworząc z niej baśniowy ogród. – To ze względu na ten niesamowity klimat cmentarz jest wybierany jako tło do filmów, których akcja toczy się w XIX w. Dzieje się tak, bo spacer po alejkach cmentarza, to spacer ówczesnymi ulicami Wrocławia – mówi dr Łagiewski.

Niektóre ulokowane na cmentarzu macewy i wielkie budowle nagrobne mogą sprawiać wrażenie zaniedbanych. To jednak tylko pozory, bo wszystkie pozostają nietykalne zgodnie z wymogami żydowskich przepisów religijnych, a tylko niektóre, najbardziej zagrożone zniszczeniem, zabezpieczono. – Mogiły po wieczne czasy, aż do Sądu Ostatecznego, muszą pozostać w takim stanie do jakiego je doprowadziła natura – tłumaczy dyrektor Muzeum Miejskiego. – Mimo wszystko cmentarz żydowski jest jednym z najlepiej utrzymanych w Europie.

Na następnej stronie m. in. o pochowanych w tym miejscu rodzicach św. Edyty Stein w galerii zdjęcia pięknych macew

Tu bywała Edyta

– Popularność grobów na cmentarzu można zmierzyć poprzez ilość leżących na nich kamieni – tłumaczy Ewa Pluta. – Zwyczaj ten wziął się z historii narodu wybranego. Gdy wśród idących przez pustynię, uciekających z Egiptu żydów ktoś zmarł, zakopywano go w piasku, a grób obkładano kamieniami. Robiono to, by uchronić go przed burzą piaskową oraz aby dzikie zwierzęta nie dokopały się do ciała. Kierując się tą tradycją łatwo odnaleźć mogiły osób najważniejszych. To właśnie na starym cmentarzu żydowskim zostali pochowani rodzice św. Teresy Benedykty od Krzyża, czyli Edyty Stein. Rodzina świętej sprowadziła się do Wrocławia z Lublińca, bo tutaj były nowe, lepsze perspektywy dostatniego życia. Ojciec Edyty, Siegfried, zajął się rozkręcaniem własnego interesu, ale niespodziewanie, w roku 1893 zmarł na zawał serca. Przyszła święta miała wtedy zaledwie 2 lata. – W swoich pismach wielokrotnie podkreślała, że nie pamięta ojca, ale wspomina jak z matką, Augustą, chodziły na cmentarz odwiedzać jego grób – opowiada E. Pluta. Mama Edyty została z 7 małych dzieci i ledwie otworzonym składem drewna. Jak czas pokazał świetnie sobie poradziła. – Nie sprzedała interesu, jak sugerowała jej rodzina i tak mocno go rozkręciła, że wkrótce wraz z dziećmi przeniosła się z mało prestiżowego przedmieścia odrzańskiego do wielkiego domu przy ul. Nowowiejskiej, gdzie dziś mieści się Towarzystwo im. Edyty Stein. Zmarła ponad 40 lat po swoim mężu, w ciężkich dla wrocławskiej gminy żydowskiej czasach, dlatego nie została pochowana obok Siegfrieda.

Śmierć z miłości

Ludzi, których życie było niezwykłą historią spoczywa na tym cmentarzu zdecydowanie więcej. Jedną z takich postaci jest Ferdinand Lassalle, myśliciel, filozof i działacz polityczny, który uważany jest za jednego z twórców europejskiej socjaldemokracji. To z jego inicjatywy założona została pierwsza robotnicza partia w Niemczech. – Interesujące jest to, że został pochowany kilka dni po śmierci, co jest sprzeczne z obyczajem żydowskim. Lassalle zginął w pojedynku o kobietę, a dokładnie o słynącą z urody Helenę von Dönniges. Został postrzelony przez mołdawskiego księcia i kilka dni później zmarł w hotelu w Genewie. Wtedy w tę historię wmieszały się kolejne dwie kobiety. Jego wieloletnia przyjaciółka hrabina von Hatzfeld pokłóciła się z matką o miejsce pochówku. Hrabina postawiła na swoim i rozpoczęła transport ciała do Berlina. Matka nie dała jednak za wygraną i przejęła trumnę, po czym przywiozła ją w eskorcie policji do Wrocławia, aby tu złożyć ciało syna.

Stary Cmentarz Żydowski jest pełen tajemnic spoczywających na nim ludzi. Można je odkryć przechadzając się pomiędzy nagrobkami z przewodnikiem w ręku. Kirkut cieszy się podobną popularnością wśród turystów jak i wśród mieszkańców miasta. Widać również wrocławianie lubią przenosić się w czasie. Wchodząc do tego baśniowego ogrodu jest to możliwe w jednej chwili.

*******

Żydowskie zwyczaje cmentarne

prof. Jerzy Kichler, były przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu

Żydowskie prawo religijne i obrzędy związane ze śmiercią oraz żałobą są oparte na dwóch podstawowych zasadach. Pierwszą jest odpowiednie oddania czci i szacunku należnego nawet wówczas, gdy istota ludzka jest pozbawiona życia, druga zasada to troska o mentalne, emocjonalne i duchowe dobro żyjących żałobników i wyrażanie im głębokiego i szczerego współczucia. W gminie żydowskiej dla przygotowania i przeprowadzania pochówków działa Chewra Kadisza – Święte Bractwo. Każdy zmarły winien być ubrany w białe szaty po uprzednim ostrożnym umyciu i oczyszczeniu. W ortodoksyjnym judaizmie zabroniona jest kremacja, a pochówek winien mieć miejsce w ziemi, zgodnie z biblijnym nauczaniem „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Pogrzeb powinien nastąpić niezwłocznie, najpóźniej dzień po śmierci. Właściwym sposobem wyrażenia żalu po zmarłym jest rozdarcie szat. Grób bliskiej osoby należy odwiedzić w każdą rocznicę śmierci osoby zmarłej i przed świętem Jom Kippur (Dniem Pojednania).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.