Synowie Miłosierdzia

Maciej Rajfur

publikacja 24.10.2015 10:00

Wrocław to miasto stu mostów, ale może i równie wielu marszów. Patriotyczne, wolnościowe, obywatelskie, tęczowe… Wśród nich jest taki, który od 2010 roku gromadzi rycerzy. Rycerzy Jezusa Chrystusa.

Synowie Miłosierdzia Mężczyzna ma do spełnienia w Kościele konkretna rolę Roman Koszowski /Foto Gość

Jedni nazywają go fascynującą drogą do zbawienia, inni ścieżką niepowtarzalnych przygód i wyzwań zakończonych sukcesem.

Jak mówią twórcy szlachetnej inicjatywy, marsz to tylko początek, dobry „kop” na start, krótka, ale jakże mocna informacja dla całego świata, że mężczyzna w Kościele jest. I ma swoje miejsce.

- Marsze nie są okazją do spacerku po rynku. Każdy z nich niesie ważne przesłanie. Poprzedni uświadamiał, że wolność pociąga za sobą odpowiedzialność, a obecny -"Synowie Miłosierdzia" kontynuuje myśl. Miłosierdzie bowiem jest wynikiem odpowiedzialności, jego wyższą formą, wymagającą większego zaangażowania - mówi Ryszard Orłowski, jeden z organizatorów.

Organizatorzy zachęcają wszystkich panów do włączenia się w ten marsz. Bez względu na wiek, upodobania polityczne, czy sposób przeżywania wiary.

- Zwycięstwo w wielu sprawach życiowych, rodzinnych i społecznych zaczyna się od zwycięstwa we własnym sercu. „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13) - puentuje organizator.

VI Marsz Mężczyzn pod hasłem „Synowie Miłosierdzia” wyruszy 25 października ok. 14:45. Wcześniej jednak, o godzinie 13:30 warto wziąć udział w Eucharystii w kościele garnizonowym. A po niej, ramię w ramię, dać sobie nawzajem umocnienie, świadcząc przed mieszkańcami miasta i ogłaszając w przestrzeni publicznej o mocy Bożej i aktualności ewangelicznych prawd.