Być królem to poświęcenie!

Maciej Rajfur

publikacja 06.01.2016 16:41

W Brzegu już po raz trzeci przeszedł kolorowy orszak. Brzescy królowie nie ukrywają, że muszą wiele poświęcić dla swoich ról.

Być królem to poświęcenie! Kacper, Melchior i Baltazar modlili się ze wszystkimi podczas Eucharystii Maciej Rajfur /Foto Gość

Z roku na rok inicjatywa cieszy się coraz większą frekwencją mieszkańców. Po uroczystej Eucharystii o godzinie 11.30 przed kościołem św. Mikołaja uformował się orszakowy szyk, który przeszedł dumnie ze śpiewem kolęd na ustach ulicami miasta. Wędrowały anioły, pastuszkowie i rycerze.

Finałowym punktem był standardowo pokłon świętej Rodzinie. W rolę Jezusa wcielił się Franciszek.

- W tym roku udało nam się przy szopce zorganizować owieczki. Zapowiadam jednak, że za rok mieszkańcy zobaczą większy zwierzyniec. Tym razem sprzątnięto nam wielbłądy sprzed nosa! Nie zdążyliśmy zarezerwować. (śmiech) - mówi Barbara Oparowska-Andruchowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej im. św. Tomasza z Akwinu w Brzegu.

Trzej brzescy królowie, którzy prowadzili orszak, muszą poświęcać się dla swych ról.

- Zostałem królem od pierwszego orszaku w naszym mieście. Jestem Kacprem, dlatego chyba, że mam najbardziej europejskie rysy. (śmiech) Systematycznie przez cały rok zapuszczałem brodę, natomiast ostatecznie nie goliłem się ok. miesiąc - przyznaje Dariusz Chochołowicz.

Poważnie podchodzi do swojego reprezentacyjnego zadania – prowadzi cały orszak i składa pokłon w imieniu miasta przed nowo narodzonym Mesjaszem. Bycie królem ma swoje dobre strony:

- Żonie broda się podoba i dzieci też już się przyzwyczaiły, więc po orszaku nie będę jej zgalał, tylko troszkę skrócę. Dzieci są zadowolone, bo wreszcie nie kłuje ich moja twarz - wyjaśnia z uśmiechem Dariusz.

Piotr Szkoda występuje w roli króla czarnoskórego, któremu tradycja zachodniego chrześcijaństwa przypisuje się imię Baltazar.

- Pomalowałem całą twarz specjalną kredką do twarzy dla dzieci. Mam nadzieję, że nie będę musiał moczyć głowy przez pół dnia, żeby zeszło. Jutro muszę normalnie iść do pracy. (śmiech) - mówi Piotr.