publikacja 17.03.2016 00:15
Z ks. Stanisławem Filipkiem, który od 36 lat pracuje w Rwandzie, i rektorem pierwszego w tym państwie sanktuarium Miłosierdzia Bożego, rozmawia Maciej Rajfur.
– Chcemy tam przywracać ludziom nowe źródła nadziei i przekonywać, że Bóg nas nigdy nie zostawi – stwierdza misjonarz
Maciej Rajfur /Foto Gość
Maciej Rajfur: Pallotyni w Rwandzie są już od 1973 roku. Od tego czasu ich zakres duszpasterskich działań znacznie się rozszerzył, ale cel pozostał ten sam.
Ks. Stanisław Filipek: Celem zasadniczym była zawsze ewangelizacja, a dokładnie duchowa formacja świeckich, zgodnie z charyzmatem przekazanym przez św. Wincentego Pallottiego. Misjonarze na miejscu muszą nauczyć się płynnie języka lokalnego – kinya- rwanda, bo 90 proc. obywateli posługuje się tylko nim. Rwanda opiera się głównie na tradycji oralnej, ustnej. Wprowadzamy tam słowo pisane, które rozszerza horyzonty i umysł człowieka. Mamy także sporo wyzwań związanych z sytuacją społeczno-polityczną.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.