Bóg był z nami zawsze

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 14/2016

publikacja 31.03.2016 00:15

Sanitariuszka i łączniczka Armii Krajowej. Aresztowana drugi raz przez NKWD została skazana na 20 lat katorgi w rosyjskiej Workucie. Wróciła po 12 latach w 1956 roku i od tamtej pory do dziś mieszka we Wrocławiu. Z Wandą Cejko-Kiałką rozmawia Maciej Rajfur.

Łączniczka o ps. „Marika” była świadkiem w słynnym procesie szesnastu, pokazowym procesie politycznym przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w Moskwie Łączniczka o ps. „Marika” była świadkiem w słynnym procesie szesnastu, pokazowym procesie politycznym przywódców Polskiego Państwa Podziemnego w Moskwie
Maciej Rajfur /Foto Gość

Maciej Rajfur: W klimacie syberyjskim, 160 km na północ od koła podbiegunowego, na wiecznej zmarzlinie, w sercach polskich zesłańców tliła się wciąż wiara w Boga?

Wanda Cejko-Kiałka: Zostaliśmy wychowani w wierze katolickiej, choć przyznam się, że czasem nie potrafiłam się modlić, doświadczając w obozie potwornych połajanek. Wtedy mówiło się: „O, Boże” i kładło się spać, żeby jak najwięcej odpocząć. Ale dziś wiem z całą pewnością, że Bóg był z nami zawsze, a my z nim.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.