"Zapora" i "Pokuta", czyli kino pamięci

Maciej Rajfur

publikacja 14.04.2016 18:23

Przegląd filmowy "Echa Katynia" przypomniał wielką tragedię eksterminacji polskich oficerów, ale nie tylko: pokazał, jak bardzo rozbudowany był aparat represji komunistycznych.

"Zapora" i "Pokuta", czyli kino pamięci Dokumentem poświęconym Hieronimowi Dekutowskiemu "Zaporze" zachwycił widzów Maciej Rajfur /Foto Gość

Od 2010 roku Instytut Pamięci Narodowej corocznie w kwietniu organizuje przegląd filmowy „Echa Katynia”. Jest to szczególne wydarzenie upamiętniające ofiary Zbrodni Katyńskiej.

W repertuarze znalazły się dzieła reżyserów polskich i zagranicznych, będące refleksją nie tylko nad tragedią w Katyniu, ale także nad innymi zbrodniami systemu komunistycznego.

Emitowane produkcje odnoszą się do relacji świadków zbrodni, konstrukcji sowieckiego systemu terroru, ale również dramatów rodzin ofiar zbrodni.

- W tym roku mamy do czynienia ze specyficzną edycją, ponieważ mniej dotyczy Katynia, a więcej mówi o rozliczeniu ze stalinizmem i problemach, jakie wynikały z życia w tym systemie - rozpoczął przegląd dr Bartosz Kuświk, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu

Na wstępie zaprezentowano dziewięć Epitafiów Katyńskich - serię krótkich filmów, poświęconych ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Jedną z postaci przedstawionych na obrazie kinowym był ks. kapelan Jan Ziółkowski, którego historię warto poznać.

W pierwszą noc niewoli sowieckiej, mając możliwość ucieczki w Kopyczyńcach, zrezygnował z niej pozostając z wziętymi do niewoli polskimi jeńcami. Przy jego zwłokach w Katyniu zostały odnalezione wizytówka, legitymacja odznaki KOP, dwa modlitewniki, dwie fotografie, drewniana papierośnica, różaniec i dwa łańcuszki na szyję. Przed egzekucją został prawdopodobnie zmasakrowany przez oprawców. Dokonująca w 1943 r. obdukcji komisja sądowo-lekarska wskazała na bestialski sposób pozbawienia życia księdza Ziółkowskiego.

- Zbrodnia Katyńska to nie tylko doły z ciałami. W samym Katyniu wrzucono do nich zwłoki ok. 5000 ofiar. Natomiast las katyński stał się symbolem tego wszystkiego, czego sowieci dopuścili się w roku 1940 na polskich jeńcach. Wciąż nie wiemy wszystkiego, choć wiemy coraz więcej. Chodziło o pozbawienie Polski elity, która blokowałaby sowietyzację kraju - tłumaczył dr Kuświk.

Elita intelektualna, z wyższym wykształceniem czyli prawnicy, lekarze, nauczyciele, stanowiliby w przyszłości o jakości polskiego państwa. Co więcej, ta zbrodnia nie skończyła się w katyńskim lesie.

- O tym warto pamiętać i cały czas trzeba przypominać, że trwała później jako zbrodnia na pamięci i rozciągniętą ją na tych wszystkich, którzy odważyli się walczyć przeciwko komunizmowi. Zaś do lat. 90 położono na ten temat zasłonę milczenia. Dlatego zamordowanym oficerom i żołnierzom wyklętym poświęcamy ten dzisiejszy pokaz - oświadczył naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu

Uczestnicy zobaczyli niedawno zrealizowany film dokumentalny „Zapora” o jednym z najwybitniejszych żołnierzy antykomunistycznej partyzantki, czyli mjr. Hieronimie Dekutowskim. Potem wyświetlono „Pokutę” nakręconą jeszcze w ZSRR - przypowieść o zbrodniach władzy, o gnębieniu i szykanowaniu ludzi, o skazywaniu ich na obozy i śmierć.