Stadiony nie zostaną puste


Gość Wrocławski 19/2016

publikacja 05.05.2016 00:00

Marcin Przychodny, prezes Wrocławskiego Komitetu Organizacyjnego TWG 2017, o tym, co zostanie mieszkańcom po The World Games 2017 i po co Wrocławiowi taka impreza sportowa.

– Wszystkie dyscypliny i sportowcy zasługują na szacunek – podkreśla prezes TWG 2017. – Wszystkie dyscypliny i sportowcy zasługują na szacunek – podkreśla prezes TWG 2017.
Maciej Rajfur /Foto Gość

Maciej Rajfur: Wydaje się, że igrzyska sportów nieolimpijskich ciągle w świadomości społecznej przegrywają z igrzyskami olimpijskimi. Są jakby w cieniu.


Marcin Przychodny: Na pewno istnieje pewna analogia zawodów The World Games 2017 z igrzyskami olimpijskimi na płaszczyźnie samej idei, sposobu organizacji. Jednak nie warto porównywać tak do końca tych imprez. 10. edycja Igrzysk Sportów Nieolimpijskich, która będzie miała miejsce we Wrocławiu, jest w pewnym sensie wyjątkowa. Zobaczymy zarówno zmagania zawodników sportów popularnych w Polsce, jak np. żużel, futbol amerykański czy karate i kickboxing, jak i tych nieco mniej znanych, ale bardzo widowiskowych, jak taniec czy konkurencje lotnicze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.