By mogła powstać, mieszkańcy stoczyli zacięty bój. Gdy zaistniała, zaraz zabrzmiała dźwiękami własnej orkiestry dętej, a jej pierwszy proboszcz pozostał nim przez 43 lata.
◄ Barbara Ziółkowska z książką o parafii w Kuropatniku. Publikacja rozeszła się błyskawicznie, wkrótce spodziewany jest dodruk.
Agata Combik /Foto Gość
Parafia w Kuropatniku koło Strzelina pod wieloma względami jest niepowtarzalna. – Mieszkam tu od urodzenia, mam niemal tyle samo lat, co ona. Jest mi bardzo bliska. Chciałam z okazji 50-lecia uwiecznić jej historię – mówi Barbara Ziółkowska, katechetka, autorka książki o kuropatnickiej wspólnocie. – To była mrówcza praca. Gromadziłam materiały, rozmawiając ze starszymi mieszkańcami, księżmi. Ludzie chętnie opowiadali, udostępniali zdjęcia z rodzinnych archiwów.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.