Wyrzuceni z wieczernika, by stać się ogniem Ducha

ks. Rafał Cyfka

Brutalna ewakuacja wiernych z kościoła św Rity w Paryżu to kolejny, bardzo ważny znak czasu. Czy zatem słowa Franciszka nie okazują się prorocze, szczególnie w stosunku do młodych Francuzów?

Wyrzuceni z wieczernika, by stać się ogniem Ducha

Jedna z liczniejszych grup na ŚDM stanowili młodzi Francuzi. Rozpoczęli oni ŚDM w Krakowie od informacji o męczeńskiej śmierci 86-letniego kapłana zamordowanego przez ekstremistów islamskich w czasie sprawowania Eucharystii.

Wracają do kraju i są świadkami wyrzucenia przez policję chrześcijan z kościoła św. Rity w Paryżu. W miejsce świątyni ma powstać parking. Brutalna interwencja funkcjonariuszy dokonuje się w czasie Eucharystii.  

W niedziele 31 lipca w Brzegach pod Krakowem 2,5 mln młodych z całego świata uczestniczyło we Mszy św. Posłania. Papież Franciszek swoimi słowami zrzucił młodzież z kanapy i wysłał ich na drogi, aby nieśli radość i Boży raban wiedząc, że Bóg jest ich największym fanem. Entuzjazm uczestników ŚDM zachwycał i pociągał aby słowa Franciszka wprowadzić w życie.

Czy zatem słowa Franciszka nie okazują się prorocze, szczególnie w stosunku do młodych Francuzów? Czy nie niosą oni w sobie nadziei , że są iskrą, która wyjdzie z Polski i zapali cały świat?

Patrzę na nich z nadzieją i wiarą, że zejdą z kanapy, że, powtarzając za Ojcem Świętym, nie będą wegetować (w przerabianych na parkingi kościołach), ale staną się autentycznymi chrześcijanami, którzy będą żyć Ewangelia i pociągać innych do Pana Jezusa.

Kryzys wartości we Francji trwający od czasów rewolucji i oświecenia można przezwyciężyć entuzjazmem i wiarą młodych autentycznych chrześcijan. Zagubione rzesze muzułmanów, którzy nie zgadzają się na ekstremizm islamski, potrzebują dostrzec, kim są chrześcijanie i co ze sobą niesie Jezus.  Potrzebują świadectwa.

Wielkie wyzwanie postawił Pan w słowach Piotra naszych czasów. Potrzeba ogromnej modlitwy za młodzież z Francji i z całego świata, która z wiarą uczestniczyła we Mszy Posłania czy w Brzegach czy przed telewizorami. Wiem, że Bóg im kibicuje i my w modlitwie bądźmy ich kibicami.

W przeciwnym razie zostaje nam tylko patrzeć się w niebo, gdzie przed dwoma tysiącami lat wstąpił nasz Pan i wołać: Marana tha - Przyjdź Panie Jezu!

Ja wierzę, że iskra wyszła z Polski i czekam, aż stanie się ogniem, który odnowi wszystko.