Z przesytu do głębokiego pragnienia

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 05.08.2016 13:43

Rzuciła dobrą pracę nauczycielki, by wyruszyć na misje do Indii w ramach Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego "Młodzi Światu". Dlaczego?

Z przesytu do głębokiego pragnienia Agata Kopańska spełnia swoje powołanie Maciej Rajfur /Foto Gość

Agata Kopańska we wrześniu rozpoczyna półroczny wolontariat misyjny w Indiach. Razem z Karoliną Molendzką będą pierwszymi wolontariuszkami z Wrocławia w tym kraju. Agata postanowiła zrezygnować z dobrej pracy w zawodzie, jako nauczycielka w gimnazjum w Trzebnicy, by pomagać innym po drugiej stronie świata.

- Wydaje mi się, że my, Europejczycy, żyjąc w dostatku, nie doceniamy tego, co mamy. Narzekamy, chcemy ciągle więcej. Moim zdaniem jesteśmy dłużni potrzebującym. To niesprawiedliwe, że jeden ma wszystko, drugi nie ma nic, a ten co ma wszystko, jeszcze pragnie więcej - tłumaczy Agata.

Jej miejsce pracy w Indiach będzie zależało od potrzeb na miejscu. Może to być szkoła, szpitala, może sierociniec. Dolnoślązaczka przyznaje, że nie ma większych obaw, chciałaby jednak czuć, że jej posługa jest potrzebna.

- Jestem nastawiona bardzo pokojowo, z wielką nadzieją, Chodzą mi po głowie myśli, żebym faktycznie była tam potrzebna, żebym spełniła konkretne zadanie. Zależy mi, żeby tubylcy odczuli obecność wolontariusza na daną chwilę, jak najwięcej wspierać, a najmniej przeszkadzać - wyjaśnia A. Kopańska.

Dodaje, że chciałaby być osobą, która szybko pozna ludzi i skomunikuje się z nimi, ogarnie się z różnicą w czasie i jak najwięcej wybada, by później zachęcić i przekazać informację o tamtym miejscu kolejnym wolontariuszom.

- Nie ukrywam, było trochę ciężko zostawić nasze wygodne życie. Ale Pan Jezus powiedział: „To nie wyście mnie wybrali ,ale ja was wybrałem”, więc się długo nad wyjazdem nie zastanawiałam. Czuję, że tam jestem bardziej potrzebna - kwituje wolontariuszka.

To nie będzie jej pierwsza przygoda z bezinteresowną pomocą. Przez rok uczestniczyła w europejskim wolontariacie w Wilnie. Tam nie przeżyła jednak tego, czego oczekiwała.

- Czemu Wilno nie wypaliło? Blisko domu, Europa, nie było żadnych trudności komunikacyjnych. Pracowałam z dziećmi, ale widać tam już dużą pomoc udzielaną z różnych stron. A jak się słucha o dalszych misjach np. w Indiach - tym ludziom brakuje wszystkiego. Po powrocie znalazłam Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu”, by pracować z bardziej potrzebującymi - tłumaczy.

Myśląc o wyjeździe nie planowała konkretnego kraju. Wiedziała, że pragnie jechać dłużej niż na misję krótkoterminową. Gdy poinformowano ją, że znajdzie się w Indiach, bardzo się ucieszyła. Jej przygotowania trwały 2 lata. Pierwszy rok poświęciła formacji duchowej, podczas której poznała charakter pracy misjonarza. Kolejny rok poświęciła nad zgłębianiem informacji o konkretnej placówce, do której się wybiera. 

- Gdy słucham o Indiach, że katolicy nie mają tam równych praw z pozostałymi obywatelami, a u nas widzę przesyt i niedocenienie, uświadamiam sobie, że jestem tam potrzebna. Mamy w Polsce wielu młodych ludzi, którzy bardzo często nie chcą się uczyć, a tam żyje wielu pragnących się rozwijać. Nie mają jednak na to możliwości i szans - podsumowuje Agata Kopańska.

Od roku 2016 Salezjański Wolontariat Misyjny "Młodzi Światu" oddział we Wrocławiu rozpoczął współpracę z diecezją Nellore. Kontynuują oni program Adopcji Miłości dzieci z Indii, a także podjęli się finansowania działalności domu dla dzieci głuchoniemych w miejscowości Kodur. We wrześniu natomiast do pracy w szkołach diecezji pojadą dwie wolontariuszki Agata i Karolina. SWM rozpoczął długofalową współpracę i zaprasza do włączenie się w nią wszystkich chętnych. Więcej informacji TUTAJ.