"Dwójka" patrzy na północ

Agata Combik Agata Combik

publikacja 05.08.2016 17:56

Każda z grup ma swój niepowtarzalny charakter. W paulińskiej gr 2 pielgrzymi próbują zaglądać… w mroczne zakamarki. Po to, by odkryć światło.

"Dwójka" patrzy na północ W Namiocie Spotkania Agata Combik /Foto Gość

Przy każdym noclegu rozbijany jest tutaj Namiot Spotkania – namiot, nawiązujący do tego starotestamentalnego, będący przestrzenią ciszy i modlitwy. Wewnątrz znajdują się ikona Matki Bożej Jasnogórskiej oraz obraz Jezusa Miłosiernego, przed którymi po zmroku świecą niewielkie latarnie. Każdy może tu zatrzymać się na chwilę modlitwy.

Pielgrzymi są również zaproszeni, by zapisać specjalny list do Miłosiernego Jezusa, w którym powierzą Mu wszystkie trudne sprawy, wymagające Jego dotknięcia.

– Jeśli nie obdarzysz jakiejś części swojej przeszłości miłosierdziem, także przyszłość zostanie zamknięta – mówił podczas konferencji przewodnik „dwójki”, o. Maksymilian Stępień.

Wyjaśniał, że każdy z nas ma jakieś „upiory” przeszłości, zranienia, których doświadczyliśmy i które zadaliśmy innym, grzechy, zniewolenia. Zwykle boimy się stanąć z nimi twarzą w twarz, a musimy się z nimi zmierzyć, by Jezus mógł je uleczyć.

– Trzeba spojrzeć odważnie na „północną’ stronę naszego życia, czyli tą, gdzie kryją się sprawy trudne, mroczne, bolesne – wyjaśniał o. Maksymilian. Przywołał wyrazisty obraz: muchy, która uparcie próbuje wydostać się z pokoju na dwór, uderzając w szybę, za którą widzi słońce. Nie udaje się jej to, umiera. Tymczasem tuż obok znajdują się otwarte drzwi do korytarza, otwarta jest droga „na wolność”. Niestety, mucha omija go. By odzyskać wolność musiałaby mieć odwagę wejścia w mrok. Z ludźmi bywa podobnie.

O. Stępień zauważył, że czasem wydaje nam się, że idziemy na pielgrzymkę ze względu na intencje, jakie mamy. A może to sam Bóg, szukając nas, pociąga nas przez te, intencje? Przez problemy, które sprowadzają nas do niego? – Pielgrzym wnosi ze sobą zawsze Boże błogosławieństwo. Zrobiliście dziś dobry interes dla swoich rodzin – mówił z uśmiechem, zwracając się do gościnnych gospodarzy w Namysłowie.