Jeszcze nikt po pielgrzymce nie stał się gorszy

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 08.08.2016 14:24

O. Jacek Kiciński jest pierwszym biskupem wrocławskim, który wziął udział w całej Pieszej Pielgrzymce Wrocławskiej.

Jeszcze nikt po pielgrzymce nie stał się gorszy Bp Jacek Kiciński CMF na pielgrzymkowym szlaku Karol Białkowski /Foto Gość

Karol Białkowski: – Pielgrzymowanie dla ojca biskupa to nie nowość. Który raz ekscelencja zmierza na Jasną Górę?

Bp Jacek Kiciński: – Dwunasty, albo piętnasty raz. Gdzieś trzy pielgrzymki mi umknęły w pamięci. Pielgrzymka zawsze niesie ze sobą element dziękczynienia i prośby o błogosławieństwo Boże. Będąc na szlaku w ubiegłym roku postanowiłem sobie, że w kolejnym też pójdę, bo tyle tutaj dobra człowiek doświadcza. Okazało się, że poszedłem jako biskup. Jest to dla mnie podziękowanie Panu Bogu za te dary, które otrzymuję na co dzień, za Jego obecność w moim życiu, ale niosę też prośby– za całą archidiecezję, za naszego pasterza, abp. Józefa Kupnego, bp. Andrzeja Siemieniewskiego, kapłanów, osoby zakonne i świeckie. Bardzo mocno jednak towarzyszy mi intencja za nowe powołania kapłańskie i zakonne.

Każda pielgrzymka ma jakiś klimat. Jaka ta, w której bierzemy udział?

– Pielgrzymuje się zawsze dobrze. Na pielgrzymce zawsze człowiek jest szczęśliwy, chociaż nie zawsze jest zadowolony. Szczęśliwy, bo idzie do tronu Matki Bożej, a niezadowolony, że czasem musi wstać o 3.15. Tegoroczne hasło brzmi „Miłosierdzie w uczynkach”. To miłosierdzie widać wśród pątników, ale widać również na trasie. Owocują tu słowa papieża Franciszka usłyszane w czasie ŚDM w Krakowie, który zachęcał nas do takiej postawy wytężonego wysiłku miłosierdzia, a nie kanapowego. Doświadczamy namacalnie, że więcej jest radości, ale też dzielenia się wiarą i tym, co mamy. Tak było zawsze, ale w tym roku da się zauważyć większą otwartość na drugiego człowieka. Wszyscy pątnicy mówią też jednogłośnie, że takiej gościnności w miejscowościach, przez które przechodziliśmy, dawno nie było. Mnóstwo ludzi wychodzi na ulice i wynosi ogromne ilości jedzenia. Zdarzały się niestety przykre sytuacje, że... za mało było pielgrzymów, by to wszystko zjeść.

Skoro pielgrzymów jest za mało, to co zrobić, by w przyszłości było ich więcej?

– Ci, którzy podążają na Jasną Górę powinni opowiadać o tym, co tutaj się dzieje, jak odkrywają Pana Boga we wspólnocie, że jest ten czas modlitwy, refleksji. Wiemy, że najlepszą reklamą jest osobiste świadectwo. Mam wrażenie, że często jest tak, że po powrocie z pielgrzymki dzielimy się wrażeniami tylko z najbliższymi. Trzeba jednak wyjść szerzej również do tych, którzy są dalej od Pana Boga. Ojciec święty Franciszek mówi: „Idźcie na peryferia”. Tam więc trzeba nam pójść i głosić: „Chodź na pielgrzymkę, poczuj ją i doświadcz czegoś wielkiego”. Jeszcze nikt po pielgrzymce nie stał się gorszy. Tutaj jest okazja do tego, by przemyśleć sobie życie, inaczej na nie spojrzeć.