O miłosierdziu w drodze i przy drodze

Agata Combik Agata Combik

publikacja 09.08.2016 18:19

Konferencje na temat Bożego Miłosierdzia głosił w grupach bp Jacek, a "Trzynastka" twórczo podjęła temat w czasie swoich "imieninowych obchodów”.

O miłosierdziu w drodze i przy drodze Bp Jacek głosi w grupach konferencje o miłosierdziu Bożym Agata Combik /Foto Gość

Tuż przed Blachownią zaskoczeni pielgrzymi napotykali zaporę z franciszkańskich flag i wielką konstrukcję z napisem „13. Brama Miłosierdzia do raju”.

„Przewodnika! Przewodnika!” – krzyczeli ozdobieni numerem swojej grupy członkowie „Trzynastki”, stojąc przy drodze. Gdy przewodnik przechodzącej grupy stawiał się na żądanie, losował numer – przy czym za każdym razem okazywało się, że to „13”. Do wykonania otrzymywał zadanie związane z uczynkami miłosierdzia – wieszano mu na szyi mnóstwo butelek wody mineralnej, by mógł „spragnionych napoić”, musiał skonsumować dziwną kanapkę – zachęcony, by potem „łaknących nakarmić”, był przyodziewany w wór, musiał pocieszać smutnych lub więźnia (siedzącego ze smętną miną za kratą), napomnieć grzesznych (bijących się trzynastkowiczów), a nawet „umarłych pogrzebać” – zakopując „zmarłego” członka "Trzynastki" pod stertą plecaków i karimatą. Nie oszczędzono nawet samego „Orzecha” (miał „spragnionych napoić”).

Pielgrzymi z grupy 13. przybijali „piątki”, ale mieli również stosowne transparenty z hasłami dotyczącymi uczynków miłosierdzia, jak również zaczerpniętymi m.in. z homilii „Orzecha”: „kapłanów na słońcu nie sadzać”, „konfesjonały szersze budować”, itp.

Niedługo potem pątnicy wzięli udział w Mszy św. w Blachowni, połączonej z obmyciem nóg, a następnie kolejne grupy mogły wysłuchać w drodze konferencji o. bp. Jacka Kicińskiego poświęconej miłosierdziu Bożemu i ludzkiej tęsknocie za szczęściem.

– „Jestem zawsze szczęśliwa, ale nie zawsze jestem zadowolona” – przytoczył bp Jacek słowa pewnej mądrej zakonnicy. Nie zawsze można być zadowolonym – doświadczamy wiele niewygód, trudów… Jeśli jednak mamy świadomość bycia kochanymi przez Boga, możemy zawsze być szczęśliwi – zapewniał.

– Bóg zaskakuje nas swoją dobrocią, swoją wiernością, swoją miłością… Czy my potrafimy Pana Boga zaskoczyć – naszym oddaniem, naszym zaufaniem? – pytał. – Niekiedy doświadczamy pustki, Pan Bóg wydaje się daleki… Warto w takich momentach popatrzeć na historię naszego życia, żeby dostrzec, że było tam wiele sytuacji po ludzku przekreślonych… Mówiliśmy: nie dam rady, nie dam siły… A jednak kiedy kończą się nasze ludzkie możliwości, Pan Bóg przejmuje inicjatywę. To, co kręte, staje się proste…

O. Jacek podkreślił, że w dzisiejszym świecie toczy się walka o prawdziwe oblicze miłości Boga i człowieka. Szatan robi wszystko, by je wypaczyć. – Musimy wracać do tego, co było na początku, do źródeł: do Boga, który jest miłością, stwarza człowieka z miłości i do miłości powołuje – mówił, przypominając rajskie początki historii ludzkości i nakaz doglądania ogrodu. – Co znaczy „doglądaj i pielęgnuj”? To znaczy: kochaj – to, co tobie dałem, co powierzyłem twoim dłoniom.