Akademickie mocne wejście

Karol Białkowski

|

Gość Wrocławski 39/2016

publikacja 22.09.2016 00:00

To już wrocławska tradycja. Między akademikami Politechniki Wrocławskiej znów zabrzmi muzyka z wartościowym przesłaniem.

	Dobra muzyka, gwiazdy polskiej sceny i wartościowy przekaz  – to wszystko czeka na tych, którzy zdecydują się przyjść  na koncert. Na zdjęciu rozgrzewająca publiczność Luxtorpeda. Dobra muzyka, gwiazdy polskiej sceny i wartościowy przekaz – to wszystko czeka na tych, którzy zdecydują się przyjść na koncert. Na zdjęciu rozgrzewająca publiczność Luxtorpeda.
Karol Białkowski /Fot Gość

To już siódma edycja koncertu organizowanego głównie przez studentów z DA „Redemptor”. 6 października w kampusie studenckim na Wittigowie zagrają zespoły „Porozumienie”, „Zeus”, ks. Kuba Bartczak oraz „Mesajah”. – Po raz pierwszy na naszym koncercie zabrzmi hip-hop. Będzie też miejsce na krótkie świadectwo ks. Kuby – mówi Ada Sierocińska, rzecznik prasowy 7KnT.

Na jaką frekwencję liczą organizatorzy? – Od kilku lat kształtuje się ona na podobnym poziomie. Na koncercie bawi się ok. 3 tys. słuchaczy. Zauważyliśmy jednak, że wielu przychodzi tylko na wybrane, interesujące ich zespoły. Stąd, być może, tych osób jest więcej – zaznacza. Celem wydarzenia jest dobry przekaz. – To nie jest ewangelizacja wprost. Jeśli studenci zdecydują się jednak przyjść, to usłyszą o Panu Bogu – dodaje. Wystarczy wspomnieć, że wśród słuchaczy są tacy, którzy skorzystali w ubiegłych latach z zaproszenia na Kurs Alfa, odbywający się w DA „Redemptor”. Co bardzo istotne, przez całe koncertowe popołudnie i wieczór w pobliskim kościele trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. – Zaczynamy modlitwą w Godzinie Miłosierdzia. To propozycja wyciszenia i stanięcia przed Panem Jezusem, ale również okazja, by dzieło koncertu na Tekach omodlić, by przyniosło dobre owoce.

Przygotowania do każdej edycji wydarzenia są czasochłonne i wymagające dyscypliny organizacyjnej. Warto podkreślić, że wszystkim zajmują się studenci, a nie profesjonalne biura artystyczne. – Tak to jest, że koniec jednego koncertu jest początkiem przygotowań do kolejnego. Na naszej głowie są wszelkie rozliczenia finansowe, ale również zabieganie o materialne wsparcie różnych instytucji. Pomaga nam w tych kwestiach m.in. miasto Wrocław czy Politechnika Wrocławska. Do tego należy dodać kwestie zapraszania zespołów i opieki nad nimi, a także promocję – wymienia A. Sierocińska. Studenci wierzą, że jest to Boża inicjatywa, która jest znakiem otwartości Kościoła na ludzi młodych i zaproszeniem, by znaleźć wśród licznych „studenckich atrakcji” czas na spotkanie z Nim, np. w przyjaznym otoczeniu duszpasterstw akademickich. Szczegóły dotyczące 7. Koncertu na Tekach na wroclaw.gosc.pl.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.