Walczmy o wolną niedzielę

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 21.10.2016 17:10

Konferencja pt. "Uwolnić orkę - wolna niedziela?" pokazała, że problem świętowania niedzieli nie dotyczy tylko pracy, ale także naszej wrażliwości, wiary, podejścia do wolności czy tradycji.

Walczmy o wolną niedzielę Prelegenci podczas konferencji, którą moderował Jerzy Skoczylas Maciej Rajfur /Foto Gość

W Sali Kameralnej Akademii Muzycznej przeprowadzono II Konferencję Strefy Wolności pod wymownym hasłem: „Uwolnić orkę - wolna niedziela?”. Prelegenci odpowiadali na podstawowe pytanie: Po co nam, społeczeństwu, wolny dzień świąteczny w tygodniu?

- Potrzebujemy jakiegoś poziomu wrażliwości, jeżeli nie będziemy jej mieli, to z naszym sumieniem i wartościami może być różnie. A wrażliwość kształtujemy od wczesnych lat dziecięcych, kiedy rodzice podejmują decyzje: śpiewać kołysanki czy włączyć płytę? Lub: podać prawdziwy instrument, czy zabawkę z 3-4 przyciskami - tłumaczyła dr Amelia Golema.

 Adiunkt w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, doktor nauk społecznych w dziedzinie psychologii, podkreśliła, że sami na własne życzenie depczemy wrażliwość. A, jak wskazują badania, preferencje muzyczne ujawniają się już w życiu prenatalnym.

Co to ma do wolnej niedzieli? Otóż brak wrażliwości przekłada się na nasze życie i zdolność do spędzania czasu z bliskimi. W jaki sposób odpoczywamy w wolną niedzielę? Czy w świątyni komercyjnej, tzn. galerii handlowej, czy spotykamy się przy stole, kiedy możemy spokojnie porozmawiać.

- Badania jednoznacznie pokazują, że 4-5 posiłków zjedzonych w ciągu tygodnia w gronie rodzinnym zmniejsza kilkanaście razy ryzyko uzależnień i wczesnej inicjacji seksualnej u młodzieży. To przekłada się na większa kontrolę emocjonalną i większą pewność siebie. Wspólnie spędzony czas przy stole albo na spacerze, a nie z wózkiem w centrum handlowym owocuje w przyszłości bardzo wyraźnie - opowiadała dr A. Golema.

Dodała bardzo wyraźnie, że jeżeli w domu stół jest właściwie wykorzystywany, to terapeuci nie są wtedy potrzebni. Dlatego wolna niedziela nadaje pewien rytm. To moment zatrzymania się w ciągu tygodnia, zastanowienia się.

Swoje świadectwo dał ks. dr Bogusław Wolański z Legnicy, który do dzisiaj ceni sobie spotkania rodzinne przy stole. - Faktycznie w tygodniu nie za bardzo był czas, by zasiadać do wspólnych posiłków. Tato pracował w kopalni, dlatego cieszyłem się, że w niedzielę śniadanie i obiad zawsze był rodzinny. Do dziś noszę to w swoim sercu - stwierdził kapłan. Podkreślił, że czuje wielką wdzięczność, choć jako małe dziecko tego nie rozumiał. Razem z grupą osób, już jako kapłan, założył w Legnicy Społeczny Ruch Świętowania Niedzieli. - Gdy usiedliśmy z księżmi z legnickiej parafii, gdzie byłem rezydentem, zastanawialiśmy się, o czym moglibyśmy rozmawiać z ludźmi podczas wizyty kolędowej. Zrodził się pomysł, że o świętowaniu niedzieli - wspomina ks. dr Bogusław Wolański.

Kapłani ułożyli Niedzielny Dekalog Katolika, czyli 10 punktów, o których rozmawiali z parafianami w Legnicy:

1. Pomyśleć o Bogu i wieczności.

2. Uczestniczyć we Mszy św. i zadbać o wspólną modlitwę.

3. Przeżyć czas w gronie rodziny i przyjaciół.

4. Przeznaczyć czas na odpoczynek na łonie natury.

5. Pamiętać o lekturze Pisma św. i literatury religijnej.

6. Znaleźć czas na rozmowy rodzinne.

7. Pamiętać o chorych i samotnych.

8. Odwiedzić groby zmarłych.

9. Zadbać o świąteczny posiłek przy rodzinnym stole.

10. Podkreślić dzień świąteczny odświętnym strojem.

W podobnym klimacie co ks. dr Wolański oraz dr Golema wypowiadał się Kazimierz Kałucki - przedsiębiorca, który także nosi w sobie żywe wspomnienie domu rodzinnego jako odświętnie obchodzonej niedzieli ze wspólnym obiadem.

- Kiedyś niedziela różniła się nawet ubiorem od innych dni. Mieliśmy ubrania „na niedzielę” i na resztę tygodnia - mówił K. Kałucki. Podkreślił, że w niektórych zawodach praca w niedzielę jednak jest nieunikniona.

Tę kwestię podjął później Kazimierz Kimso, przewodniczący dolnośląskiej „Solidarności”.

- Musimy rozdzielić dwie rzeczy. W Kodeksie Pracy jest ujęta ta sytuacja, kiedy praca w niedzielę musi zostać wykonana koniecznie z przyczyn wyższej użyteczności publicznej. Chodzi o służby i szereg jednostek kulturalnych czy gastronomicznych - zauważył Kazimierz Kimso.

Wskazał jednak na fakt, że system zmianowy umożliwia szeroką interpretację pracy i powoduje, że niedziela spowszedniała. Stała się zwykłym dniem, za który, jeśli się spędzi ją w pracy, przysługuje dzień wolny. Jawi się więc pytanie, czy tak to powinno wyglądać w każdej fabryce czy sklepie?

- Tak być nie powinno, jeżeli chodzi o sklepy np. wielkopowierzchniowe, galerie czy fabryki. Stąd inicjatywa, żeby ten stan zmienić. Wolność człowieka, który chce chodzić w niedzielę do sklepu, staje się jednocześnie niewolą dla człowieka, który w sklepie pracuje - tłumaczy przewodniczący „Solidarność Dolny Śląsk”.

Zauważa, że coraz częściej w imię własnej wolności naruszamy wolność drugiego człowieka. Jego zdaniem, brakuje prawdziwej dobrej dyskusji na temat świętowania niedzieli.

- Zwróćmy uwagę choćby na strój, który okazuje szacunek, dlatego warto się odpowiednio ubierać. Ja okazuję szacunek swojej rodzinie ubierając się w sposób elegancki w niedzielę - zagadnął.

Kazimierz Kimso przypomniał także, że jeszcze parę lat temu ogromna część społeczeństwa była przeciwna zamykaniu sklepów w niedzielę. Teraz to wygląda inaczej. Proporcje w porównaniu z tymi sprzed 10 lat są zdecydowanie odwrotne. - Dojrzewamy do tego, a takie spotkania jak ta konferencja powodują, że bardziej otwieramy się na innych ludzi - spuentował.

Podczas konferencji podjęto również temat wolności. Dr Amelia Golema oświadczyła, że zawsze za słowem "wolność" idzie odpowiedzialność, czyli troska o drugiego człowieka.

- Nie powinniśmy robić czegoś tylko w imię własnej wolności, w imię swawoli, z podejściem: ja i moje ego jest najważniejsze… Jako matka trojga dzieci czuję ból, gdy rodziny spędzają niedzielne popołudnia w sklepach wielkopowierzchniowych. To wybór rodziców, nie dzieci - podkreśliła autorka wielu artykułów na temat terapii muzycznej.

Zadała zebranym pytania: Gdy wchodzisz do domu, to jak często ci się zdarza, że „z automatu” włączasz telewizję, komputer, czy radio? Kiedy możesz spotkać się z samym sobą? Czasem zagłuszamy ciszę, bo boimy się usłyszeć coś, czego nie chcielibyśmy usłyszeć. Lękamy się samych siebie.

Ks. dr Bogusław Wolański zauważył przy tym, że my jako katolicy, chrześcijanie mamy obowiązek dawania świadectwa świętowania niedzieli. To znaczy, że powinniśmy uczyć innych, pokazywać innym, jak spędzać wolną niedzielę w sposób kreatywny i rodzinny. Nie pouczać, lecz wskazywać swoim życiem, np. odkrywając piękne zakątki swojej okolicy.