Przebranie to nie lada wyzwanie!

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 01.11.2016 11:00

- To była dla mnie wielka radość i zabawa, gdy przez kilka dni szyłam córce strój św. Rity z Cascia. Chociaż były też chwile kryzysu przy maszynie, gdy myślałam, że już mi się nie uda - mówi Renata Hruszowiec z Wołowa.

Przebranie to nie lada wyzwanie! Przebranie dziecka za świętego to nie lada wyzwanie dla rodziców Archiwum parafii św. Wawrzyńca

Św. Rita, Teresa, ojciec Pio, Maksymilian Kolbe, Jadwiga Śląska, Piotr Apostoł, Jakub Apostoł, Święta Rodzina, Maryja i Józef, Franciszek, Rawka z Libanu, archanioł Michał to tylko niektórzy święci jakich mogli oglądać mieszkańcy Wołowa podczas Mszy św. w niedzielę o godz. 9:00 i w czasie uroczystego przemarszu przez wołowski rynek.

W tym roku Holy Wins zorganizowano w Wołowie po raz pierwszy.

- Oczywiście nie jest to nasz autorski pomysł, kilkanaście parafii archidiecezji wrocławskiej wprowadziło już na stałe Holy Wins w swój duszpasterski kalendarz. Poszliśmy w ich ślady, chcąc pokazać naszym parafianom właściwy sens nadchodzących dni. Nie Halloween, a Holi Wins. Dobro nad złem. Nie ukrywam, mieliśmy obawy, czy uda nam się przebić z pomysłem i uzyskać pozytywny odzew rodziców i dzieci. Zaskoczyliśmy się bardzo pozytywnie – mówi wikariusz ks. Wojciech Buźniak

 „Mali święci” w wołowskiej parafii to nie tylko dzieci w przebraniach, ale chodzące biografie ponad stu świętych. Każde z dzieci znało dokładnie postać świętego, za którego się przebrało. W tym przypadku pracę doskonale wykonali rodzice.

- To była dla mnie wielka radość i zabawa, gdy przez kilka dni szyłam córce strój św. Rity z Cascii. Chociaż były też chwile kryzysu przy maszynie, gdy myślałam, że już mi się nie uda. Oczywiście samo szycie stroju to za mało. Gdy wybrałam z córką postać świętej, razem uczyłyśmy się jej biografii, żeby wiedziała, w czyją„skórę weszła” - mówi p. Renata Hruszowiec.

- Mojemu synowi musiałam zafarbować włosy na siwo, by upodobnić go do świętego ojca Pio. Sama nie wiem, kto miał lepszą zabawę, ja czy on (śmiech). Byłam zdziwiona, jak chętnie Hubert słuchał mojego opowiadania o życiu świętego, za którego się przebrał - mówi Marta Wasylkowska.

Przed Mszą Świętą ksiądz proboszcz pytał każdego świętego o jego życie i atrybuty, jakie go charakteryzują. Nie było dziecka, które nie potrafiłoby udzielić odpowiedzi.

- Każdy „mały święty” dokładnie znał życiorys postaci, w którą się wcielił. Dzięki temu dzieci co roku przebierając się za nowego świętego, będą mogły w łatwy i przyjemny sposób poznać życiorysy wielu świętych - mówi wikariusz ks. Wojciech Buźniak.

Po Mszy Świętej cały korowód świętych przeszedł przez wołowski rynek. W procesji prócz „małych świętych” wzięli również udział wszyscy uczennicy Eucharystii. Nikt nie poszedł do domu, każdy chciał przejść razem ze świętymi ulicami miasta.

Na czele procesji ministranci nieśli relikwiarze 10 świętych, których relikwie znajdują się w kościele św. Wawrzyńca. Na koniec wszyscy udali się do kaplicy relikwii świętych. Ksiądz proboszcz w modlitwie zawierzył dzieci świętym patronom.

Po wszystkim odbył się konkurs na „najładniejszego świętego”. Komisja wybrana spośród uczestników Mszy Świętej miała nie lada problem, by wskazać najpiękniejszy strój. Oczywiście wszystkie dzieci zajęły pierwsze miejsce, ale wśród nich wyróżniono zwłaszcza św. Teresę od Dzieciątka Jezus, św. Rite z Cascii, św. Ojca Pio, św. Maksymiliana Kolbe, Michała Archanioła, św. Dominika oraz Katarzynę Sieneńską. Atrakcyjne nagrody zostały ufundowane przez księdza proboszcza, burmistrza i starostę, dzięki czemu żadne dziecko nie wyszło z pustymi rękami. 

- Nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie ponad setka dzieci. Już dzisiaj wiemy, że Holy Wins będzie tradycją naszej parafii. Dzieci od razu po Mszy pytały, czy za rok też będą mogły się przebrać. Przez zabawę chcemy uczyć dzieci nie tylko życiorysu świętych, ale również właściwego przeżywania uroczystości Wszystkich Świętych - wyjaśnia wikariusz.

- Mój syn przebrał się za św. Maksymiliana Kolbe. Strój zamówiłam u krawcowej, okulary kupiłam przez internet. Od razu po powrocie do domu syn powiedział do mnie, że w przyszłym roku chce być św. Janem Pawłem II. Już zaczynamy się szykować - zapowiada Magdalena Muszyńska.