Namaszczony delegat samego Boga

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 15.11.2016 13:30

- W uzdrowieniach biblijnych nie chodzi tylko o samo uzdrowienie, lecz całkowitą przemianę zarówno fizyczną, jak i duchową. Nie możemy redukować w tym aspekcie osoby Jezusa do zwykłego uzdrowiciela - mówił na PWT włoski biblista ks. prof. Stefano Tarocchi.

Namaszczony delegat samego Boga Ks. prof. Stefano Tarocchi z ITIC we Florencji podczas wykładu w auli PWT Maciej Rajfur /Foto Gość

Ks. prof. Stefano Tarocchi z ITIC we Florencji gościł przez 2 dni na Papieskim Wydziale Teologicznym. Włoski biblista wygłosił dziś wykład na Konferencji Międzynarodowej pt. "Uzdrowienia w Ewangeliach Synoptycznych".

Wizyta realizowana była w ramach programu Visiting Professors, finansowanego ze środków Miasta Wrocław. Prelegent w swoim wystąpieniu analizował teksty Starego i Nowego Testamentu.

- W Nowym Testamencie uzdrowienia Jezusa okazują się niezwykle ważne. W czwartym rozdziale Ewangelii wg św. Mateusza czytamy: "I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród lud" - cytował ks prof. Tarocchi.

Wyjaśniał, że w dwóch rozdziałach u Mateusza (ósmym i dziewiątym) zostały zebrane opisy dziesięciu cudów uzdrowienia, które ewangelista relacjonuje odnosząc się do Księgi Proroka Izajasza. Ze swojej strony odnotowuje także zdziwienie tych, którzy zostali uzdrowieni oraz niezrozumienie wobec wykonawcy cudów, odpowiednio ze strony tłumów i faryzeuszów.

- Przechodzimy do Dziejów Apostolskich, gdzie jest napisane: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła”. W tym fragmencie Jezus został wyznaczony przez Boga poprzez namaszczenie Duchem Świętym jako delegat, który przychodzi z ratunkiem - tłumaczył włoski biblista.

Zwrócił uwagę na paralelizm między czasownikami: „dobrze czynić” i „uzdrawiać”. Pierwszy czasownik używany był przez władców hellenistycznych, aby opisać swoje działania. Ten, który dobrze czyni prezentuje się po to, by uzyskać akceptację ze strony społeczeństwa. A rzeczywistym dobroczyńcą ludzkości może być uznany jedynie Chrystus.

Echo tych słów  z Dziejów Apostolskich możemy znaleźć u św Łukasza, gdy Jezus wypowiada zdanie w pierwszej osobie w synagodze w Nazarecie: „Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana.”

- Przechodząc do Ewangelii wg św. Marka, działalność Jezusa u początków jego publicznych misji wydaje się charakteryzować dwa elementy, dwa bieguny: przepowiadanie i wyrzucanie demonów. Przy głębszej analizie okazuje się to w rzeczywistości działalnością uzdrawiającą - mówił ks. prof. Stefano Tarocchi.

Włoski kapłan analizował słownictwo dotyczące uzdrowienia u synoptyków. Rzeczownik „dynamis” został użyty aż 119 razy w Nowym Testamencie, często spotykany w Ewangeliach synoptycznych.

- Dynamis w języku włoskim tłumaczony jest jako cud. Dynamis jednak wyraźnie wskazuje na pewną moc, która staje za dokonanym znakiem - stwierdził prelegent.

Podsumowując swój wykład oświadczył, że w uzdrowieniach biblijnych nie chodzi tylko o samo uzdrowienie, lecz całkowitą przemianę zarówno fizyczną, jak i duchową. Możemy dostrzec szczególny aspekt misji Chrystusa, w którym to widzimy Boga podejmującego działanie w całkowitym swoim panowaniu nad człowiekiem.

- W tym Jego działaniu uzdrawiającym dostrzegamy dar zbawienia, który przywraca całkowitą integralność ciała człowiekowi naznaczonemu przez chorobę. Tego rodzaju integralność działania ukazuje Chrystusa, który jako jedyny w imieniu Boga podejmuje dzieło dla dobra człowieka. To prowadzi do wejścia na drogę pewnego nawrócenia - interpretował biblista.

Jak stwierdził, aby spotkać Jezusa nie trzeba przemierzać wielkich dystansów ani pokonywać szczególnych przeszkód. Jego misja oczyszczenia człowieka polega na obdarowaniu nas zbawieniem, czyli pełnym uzdrowieniem osoby ludzkiej. To przezwycięża pokusę zredukowania osoby Jezusa Chrystusa do zwykłego uzdrowiciela.

- Chorzy widzą w nim ostatnią deskę ratunku, gdy zawiodły wszystkie próby uzdrowienia. Chcę zamknąć to moje wystąpienie odwołaniem do historii, gdy przyniesiono do Jezusa paralityka, człowieka, który nie był w stanie chodzić. Jezus na początku mówi do niego: „Twoje grzechy zostały odpuszczone”, a więc uzdrowienie nie dotyczy tylko ciała, ale całej osoby - tłumaczył prelegent z Florencji.

Zwrócił na końcu uwagę na integralność osoby ludzkiej, o której mówił św. Jan Paweł II. To ona jest praktycznie punktem wyjścia do mówieniu o uzdrowieniu całej osoby ludzkiej.

Drugim głosem konferencji był ks. prof. Sławomir Stasiak, który w nieco inny sposób podszedł do uzdrowień Jezusa - jako przywracania osób niepełnosprawnych do społeczeństwa.

- Pamiętajmy, że w starożytności ani kapłan ani ofiara nie mogły być skażone kalectwem. Świętość wymaga zdrowia, odrzucała chorobę. W Księdze Kapłańskiej szeroko mówi się o braku skazy ofiary - mówił ks. prof. Stasiak.

Sytuacja ulega całkowitej zmianie w czasach mesjańskich, co zapowiada już Księga Izajasza.

- Wszystko, co do tej pory dyskwalifikowało kapłana jak i ofiarę zostanie anulowane w czasach Jezusa. Dokonało się to w osobie Jezusa Chrystusa - stwierdził biblista.

Podał wyrazisty przykład z Ewangelii wg św. Marka. Historia opowiada o człowieku, który miał uschłą rękę, a Jezus uzdrowił go na środku synagogi. Tekst rozpatrywany jest często jako jedno z uzdrowień w szabat i znajduje się w bloku zwany, kontrowersjami galilejskimi.

- Jezus każe stanąć choremu na środku, nie po to, by błysnąć jako uzdrowiciel. Działania dotyczy bowiem nie tylko cudu, uzdrowienia uschłej ręki, ale przywrócenia tego człowieka społeczeństwu. Starotestamentowe przepisy prawa sprawiały, że człowiek z jakąkolwiek wadą był wyłączany ze społeczności, nie mógł sprawować jakiejkolwiek funkcji - tłumaczył