Św. Brat Albert pomoże pełnić dzieła miłosierdzia?

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 27.11.2016 16:22

W kościele św. Marcina, w którym spotykają się wierni związani z duszpasterstwem środowisk twórczych, zainstalowane zostały relikwie św. Brata Alberta.

Św. Brat Albert pomoże pełnić dzieła miłosierdzia? Brat Albert Chmielowski przedstawiany jest w ikonografii jako ten, który łamie i rozdaje chleb. Taki jest również "wrocławski" relikwiarz. Przedstawia dłoń z bochenkiem chleba. W nim znajduje się zatopiony w krysztale fragment kości świętego Karol Białkowski /Foto Gość

Relikwie świętego, w roku wspomnienia 100. rocznicy jego śmierci, do Wrocławia sprowadził ks. Zdzisław Madej, opiekun duszpasterstwa i kierownik Katedry... Wokalistyki Akademii Muzycznej w Krakowie. Podkreślił, że jego miłość do Brata Alberta rosła wraz z nim.

- Od najmłodszych lat byłem związany z parafią pw. św. Maurycego we Wrocławiu, w której, przy kościele pw. św. Łazarza, posługiwały siostry albertynki prowadzące dom opieki. Tam była s. Aureliana, która była mistrzynią powołania m.in. dla mnie. To był taki dobry anioł, którego posłał św. Brat Albert - opowiada.

To niejedyny argument. Ks. Madej podkreśla, że wraz z rodzicami mieszkał w tzw. trójkącie bermudzkim na Przedmieściu Oławskim we Wrocławiu. Stykał się na co dzień z ubóstwem. - Często do domu przyjmowaliśmy moich kolegów ze szkoły, którzy mieli różne trudności w życiu. Moi rodzice angażowali się w pomoc, by pokazać im choć odrobinę tego lepszego życia. Wtedy pojawiała się s. Aureliana z darami materialnymi, jak choćby butami. W ten sposób charyzmat pomocy ubogim był w moim życiu - dodał.

Po latach życie i praca związały duszpasterza z Krakowem. - Gdy tam jestem, mieszkam w klasztorze sióstr albertynek przy sanktuarium Ecce Homo. Ten charyzmat jakby na nowo do mojego życia powrócił. Odczytuję to jako zobowiązanie do krzewienia kultu św. Brata Alberta i pamięci o wszystkich potrzebujących, ale też o tych, jak s. Aureliana, którzy w tak subtelny sposób są przy człowieku ubogim.

Ks. Madej zaznacza, że w tej chwili spłaca dług zaciągnięty u św. Brata Alberta. - Liczę, że święty obecny w relikwiach pomoże wspólnocie kościoła św. Marcina konkretnie wcielić w życie charyzmat pomocy potrzebującym - zaznaczył. Zauważył również, że główny patron kościoła - św. Marcin - jest patronem ubogich, a po drugiej stronie ulicy znajdują się pozostałości zamku, w którym dzieła miłosierdzia pełniła św. Jadwiga Śląska.

Posłuchaj homilii ks. Madeja, wygłoszonej u progu Adwentu, nawiązującej do postaci św. Brata Alberta: