Serce ks. Bosco bije przy moście Grunwaldzkim

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 12.02.2017 16:36

Wspólnota parafialna Najświętszego Serca Pana Jezusowego świętowała 70 lat obecności księży salezjanów.

Serce ks. Bosco bije przy moście Grunwaldzkim Ks. bp Andrzej Siemieniewski podczas uroczystej Mszy św. u księży salezjanów Maciej Rajfur /Foto Gość

Dokładnie 11 lutego 1947 roku powołana została do istnienia zakonna wspólnota salezjanów w parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Wrocławiu.

Uroczystą Mszę św. odprawił w sobotę wieczorem bp Andrzej Siemieniewski, który wywodzi się z tej parafii.

Homilię wygłosił ks. Jarosław Pizoń SDB, przełożony wrocławskiej inspektorii księży salezjanów

- 70 lat obecności ks. Bosco na Dolnym Śląsku, we Wrocławiu, w tej dzielnicy, między murami wyższej uczelni - co to znaczy? My, tutaj obecni, z szacunkiem dla minionych pokoleń skłaniamy głowę i wyznajemy wiarę w Bożą opatrzność, prowadzenie i mądrość - mówił ks. J. Pizoń.

Podkreślił, że jubileuszowe obchody to dziękczynienie za dochowanie wierności, za ducha ks. Bosco, za środowisko wychowawcze.

- Ale dzisiejszy wieczór to także czas przeproszenia za zgorszenia, za zdradę. A więc przepraszam, dziękuję, uwielbiam. Na początek czasów powojennych, olbrzymich strat, gehenny, Boża Opatrzność poprzez decyzje hierarchów Kościoła przysyła tu pierwszych synów ks. Bosco. Trzech. To są bijące serca ks. Bosco na gruzach. To uśmiech księdza Bosco wtedy, gdy leciały łzy. To jest Jego nadzieja wtedy, gdy rozpacz rozmywała uczucia - opisywał kaznodzieja.

Zaznaczył, że trzeba wznosić mury z fundamentów. Bóg przed ludźmi położył ogień i wodę, życie i śmieć. Po co chcemy, wyciągamy rękę.

- Ci wszyscy, którzy stanęli tutaj w tej gehennie powojennej, wybierali życie wraz z naszymi współbraćmi i wszystkimi, skupiającymi się wokół tego kościoła ludźmi. W 1946 r. w Niedzielę Palmową, gdy w prezbiterium przy zrujnowanym kościele odprawiono Msze św., zebrało się wielu ludzi. To był fundament - oświadczył ks. Jarosław Pizoń.

Przy moście Grunwaldzkim, jak określił, salezjanie chcą budować mosty od 11 lutego 1947, w którym to dniu została erygowana pierwsza wspólnota synów ks. Bosco w tym miejscu. Tak się zaczęła wspólna droga parafialna, młodzieżowa, posługa wobec potrzebujących w klinikach. Kapłani stali się znakami obecności dobrego pasterza, który przychodzi ze słowem pokornym, ale zdecydowanym.

- Od 70 lat nasi bracia są tutaj, aby całemu światu powiedzieć, że Bóg ma słowa życia wiecznego. To On jest dobrym pasterzem, Jego słowo przynosi owoc. Dzięki Bożemu Słowu i dzięki duchowi ks. Bosco zostało zbudowane środowisko oratorium. Świadczą o tym całe pokolenia tych, którzy tutaj wzrastali - opisywał kapłan.

Dodał, że salezjańskie serce oparte jest na Bożym Słowie i powiewie Ducha Świętego.

- My dziś ze względu na młodzież, na przyszłe pokolenia, ze względu na depozyt wiary, przyjmujemy wskazania dobrego pasterza. Chcielibyśmy tutaj pozostać. W nowym, w dzisiejszym stylu tworzyć młodzieżowy zakątek miłosierdzia - mówił kaznodzieja.

W imieniu wspólnoty księży salezjanów wyraził pragnienie rozdawania Bożego miłosierdzia młodym tak, jak dotychczas przez 70 lat.

- Jesteśmy rodziną i wspólnotą, która buduje dom, który ma być szkołą życia i miłości - puentował ks. Jarosław Pizoń.

Po Mszy św. w tzw. "Stolarni" odbył się poczęstunek, podczas którego przywoływane zostały wspomnienia z życia domu zakonnego od początku jego istnienia. Całość zwieńczy bal jubileuszowy.