Bez wsparcia szerokiego grona ludzi stare klasztorne mury nie przetrwają. Bez skarbów ukrytych w tych murach ludzie „usychają”.
Bal u św. Jadwigi zgromadził jej przyjaciół
Agata Combik /Foto Gość
Jak mogą się spotkać światy z obu stron owych murów? Przykładem są trzebnickie (i nie tylko) boromeuszki. Podjęły dziedzictwo swoich poprzedniczek, cysterek, pomagając chorym, ubogim, porzuconym. Teraz same potrzebują wsparcia. A ci, którzy decydują się go udzielić, odkrywają, że za furtą zakonną czeka na nich przestrzeń sacrum i piękna, modlitwy i „wyobraźni miłosierdzia”, bogactw duchowości i kultury. Ten świat musi ocaleć.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.